Nie była to bajka mojego dzieciństwa, dlatego żaden sentyment podczas powtórnego seansu się nie odezwał.
Król Lew prezentuje najgorsze wzorce disneyowskich produkcji, w których mamy dialogowy frazes na frazesie, gdzie wypaczane jest znaczenie słowa dobro, które utożsamiane jest z pięknem zewnętrzym,gdzie postacie będące czarno-białymi w swoich postępowaniach nie rodzą empatii. Nie ma startu do produkcji pokroju Toy Story, Epoki Lodowcowej czy Rango. Ot bezpieczna bajeczka dla sześciolatka.
Zgadzam się z wyznaczoną przez Ciebie grupą docelową - faktycznie, oglądałam to jak miałam 6 lat - była to bajka mojego dzieciństwa - więc też patrzę na nią inaczej. Mam ten sentyment, więc oceniam wyżej. Ale prawdą jest, że jak spojrzy się na nią chłodno, dojrzalej, to nie można wyłącznie tonąć w zachwytach. Dla mnie z zasady nie jest dobrym pomysłem wybór świata zwierząt na pokazywanie motywacji LUDZKICH działań. Jak rozumieć film, gdzie złe są załóżmy hieny, skoro są tym, czym są w przyrodzie? Skazane z urodzenie na bycie złymi i brzydkimi? Antylopy w bajce to nawet nie zwierzęta, bo są niemówiącymi, bezmózgimi istotami, które tylko instrumentalnie wykorzystane biegną by stworzyć zasadzkę - dziwne, dlaczego jakaś tchórzofretka albo wstrętne ptaszyko ma charakter i taką ludzką "duszę", a takie antylopy to tępa masa? Żeby dzieciakowi nie było żal tych pożeranych zwierząt, odbiera się im ludzkie przymioty... Przesłanie filmu jest głównie takie, że jak się urodzisz zły i brzydki to się nie wychylaj, nie miej ambicji, bo i tak cię dorwą i zabiją. W sumie średnio trafione, ale obecne w większości filmów Disneya. Nigdy nie dają szans na poprawę i zrozumienie błędów, złych trzeba zniszczyć i już. Nie ma dylematów, rozterek moralnych - to sprawia, że, jak piszesz, baja nada się tylko dla małych dzieciaków. Tylko dlaczego aż tak wyraźnie przeciwstawiasz te wady "Toy Story, Epoki Lodowcowej czy Rango"? Czy te bajki są Twoim zdaniem aż tak dobre? :)
Nie krzycz na mnie, zgadzam się z tym ;) Zwłaszcza odnośnie "Epoki" - to jest już inny typ filmu, taka modna obecnie próba kombinacji animowanego filmu "dla dorosłych i dla dzieci", wyrosła po sukcesie "Shrek'a". Średniak, "Król Lew" to zupełnie inna klasa. Wyższa, oczywiście ;)
nie krzycze spokojnie xdxdxdxdxdxdxdxdxdxdxdxdxdxdxdxcd :):):):)P)P) najbardziej mnie wnerwił ethan 33 pisząc że Król lew prezentuje najgorsze wzorce '''
w sumie epoka czy toy story nie są takie najgorsze może je za surowo oceniłam ale król lew BEZKONKURENCYJNY :):l):):):) XDXDXDXDXDZXD
Moim zdaniem trochę się czepiasz. Przypominam, że to bajka dla dzieci i takie uproszczenia były chyba niezbędne? Przecież taki maluch wszystkiego nie zrozumie. Ale kiedyś wyrośnie i będzie wiedział, że hieny nie tylko złe, lwy nie są tylko dobre, antyleegoopy nie są tylko bezmózgie. :) A co do tego, że zło musi zostać unicestwione - przypominam, że Simba nie chciał zabijać Skazy (i w sumie go nie zabił), a jedynie chciał, aby opuścił Lwią Skałę - czyli w pewnym stopniu uczy malucha, że zemsta jednak nie jest rozwiązaniem i nie należy jej szukać - ja to przynajmniej tak oceniam. Poza tym sama bajka uczy pewnych wartości, których w "Shreku" próżno szukać.
I nie zgadzam się, że pomysł, aby zwierzęta odczuwały ludzkie emocje był zły - w ten sposób dziecko od małego uczy się, że zwierzęta też żyją, czują i rozumieją. Takie kreskowki od małego uczą troskliwości i opiekuńczości do zwierząt.
"Król Lew" był bajką mojego dzieciństwa - zrobił na mnie niesamowite wrażenie - stąd moja ocena pewnie zawyżona, ale naprawdę uważam, że jest to jedna z najlepszych, o ile nie najlepsza produkcja Disneya. Dzisiejsze bajki już nie mają tej magii. Na przykład nie wiem w jaki sposób "Toy Story" czy "Epoka lodowcowa" są lepsze od "Lion Kinga"? Przecież akurat te dwie kreskówki nie przedstawiają sobie żadnych wartości czy idei.
Nie mówię, że uproszczenia są złe, ale zgadzam się z autorem tematu, że przez nie film jest zbyt płytki dla starszych dzieciaków i nadaje się dla najmłodszych. To żadna wada, po prostu taki typ filmu i już. Jednak nie do końca zgadzam się z tym, że bajki Disneya pokazują możliwość poprawy złych postaci - nie pamiętam bajki, która by to uchwyciła. A tutaj - no cóż, hieny były złe - na końcu się "opamiętały" i jakby "nawróciły", co nie zmienia faktu, że i tak zostały wygnane. Marginalizowane są przez swoją naturę i już. To jest duże uproszczenie i dość kiepskie zarówno w kontekście praw natury jak i przesłania, jakie powinna nieść bajka. Ale jakby co, to lubię tę bajkę - trochę się czepiam, to fakt, ale o to też chodzi w takim portalu ;) Oceniam i tak wysoko, zależy jaki kto ma system. Pozdrawiam :)
Ja staram się oceniać obiektywnie, od subiektywnego wyrażania zdania służy serduszko u boku. ;) Naprawdę ta kreskówka zrobiła na mnie piorunujące wrażenie i do dzisiaj o niej pamiętam. Była jeszcze jedna bajka, którą obejrzałam chyba jako pierwszą w życiu i też darzę ją ogromnym sentymentem - mama mi zawsze puszczała na kasecie, jak chciała mieć chwilę spokoju. ;) Niestety, nie mogę jej nigdzie znaleźć tytułu zapomniałam, więc pozostaje mi cieszyć się "Królem Lwem". Nie oglądam go za często, bo "stara krowa" już jestem, ale na pewno tę bajkę obowiązkowo obejrzy mój siostrzeniec. ;)
Dzisiejsze bajki to już niestety tylko lepsze i gorsze komedie (mówię o produkcjach disneyowskich, bo niektóre, lecące w tv, są często pełne przemocy), które nie niosą żadnego przekazu - a jeśli tak, to oklepane w tak oczywisty sposób, że nawet dzieci czują się "upupione", nawołując do słynnej gombrowiczowskiej prozy?
A w "Królu Lwie"? Mnóstwo przesłań, które dzieciak zapamiętuje podświadomie. Jak już wspomniałam - szacunek do natury i do zwierząt. W niesamowity sposób ukazana ojcowska miłość. Pokazuje czym jest prawdziwa przyjaźń. Jest wiele przekazów, poza tym oczywistym - aby zawsze pozostać sobą, nie zagubić się i swojego własnego zdania, charakteru, nie udawać kogoś, kim się nie jest - odnoszę wrażenie, że dzisiejsza młodzieć już nie oglądała "Króla Lwa". :( Film idealnie trafia w psychikę dziecka, pod tym względem tworzył go chyba jakiś geniusz!
A co do "brzydkie jest złe, a ładne jest dobre" - tutaj też się nie zgodzę. Już ktoś pisał wcześniej, że Pumba i Rafiki, mimo że byli pozytywnymi postaciami, modelami na wybiegu raczej nie są. A hieny? Ja np. uważam, że Shenzi była urocza. :) No i zarzut co do antylop też chyba niesłuszny. Mieli na siłę ugrzeczniać naturę i zaprzyjaźnić Simbę z którąś z antylop? Czy wręcz pokazać jak biedne antylopki cierpią, że lwy na nie polują? W pewien sposób był tu wyjaśniony, że tak powiem, "łańcuch pokarmowy", a przemocy przy tym żadnej (poza scenami lwiej bitwy, ale też bez przesady). W tym filmie trzeba spojrzeć, że tak zacytuję Rafikiego z trzeciej części "Króla Lwa" - trzeba spojrzeć poza to, co widać. :) Jeśli wolałabyś obejrzeć bajkę o antylopach, to polecam "Bambiego" - też piękna animacja! mimo że film dużo starszy (jeśli dobrze pamiętam, lata 60. , bodajże 63.) - co prawda zamiast antylop, królują tutaj sarny, ale chyba nie stanowi to dla Ciebie aż tak dużej różnicy? ;)
No, a animacja mistrzowska jak na tamte czasy. Piękna, piękna, piękna!
Pozdrawiam.
Chodzi o kreowanie obrazu jako całości, schematy, jak jest źle i rządzi zły lew z hienami to nawet niebo jest ciemne itd. i o to samo mi chodziło z antylopami. Co się tak wszyscy czepiają przykładu? Nie chodzi o takie dosłowne "zaprzyjaźnić Simbę z którąś z antylop?" tylko o sposób w jaki ułatwiany jest obraz świata w tej bajce - także za pomocą tych zabiegów. Złe postacie nie są brzydkie dosłownie, tylko takie ciemno-mroczne i/lub głupie, to raczej kwestia kolorów i rysów niż obiektywnej urody. No ale to tylko bajka.
PS. A jak widać obiektywne ocenianie nie istnieje - ja też oceniam obiektywnie i filmowi nie daję 10 ;) I nie zaniżam ze względu na brak satysfakcjonującej roli antylop, tylko ze względu na cechy generalne ;P
Ale weszłam na Twój profil i widzę, że gust filmowy masz zbliżony do mojego. ;)
jeśli chodzi o możliwość poprawy złych postaci w animacjach disnejowskich- na tę chwilę przychodzi mi na myśl głównie motyw z Króla Lwa 2, gdzie pod koniec wszystkie "złe" lwice zaprzyjaźniają się z tymi "dobrymi", co szczególnie widać na przykładzie siostry Kovu (no tego... zięcia od Simby xD)
Oj nie zgodzę się. To jest bajka przede wszystkim dla dzieci, stąd te wszystkie uproszczenia. Jasne, zawsze znajdzie się coś do czego można się przyczepić... Jednak ta bajka przekazuje wartości, których ze świecą szukać w dzisiejszych produkcjach.
''' Król lew prezentuje najgorsze wzorce '''
TY MASZ JAKIEŚ PROBLEMY PSYCHICZNE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
TO NAJCUDOWNIEJSZY FILM POD SŁOŃCEM!!!!!!!!!!!!!
Jeżeli ktoś tak pisze, to najprawdopodobniej nie zrozumiał idei tego filmu. I żadne dyskusje w tym nie pomogą bo to kwestia wrażliwości;) Rango jest filmem KOMPLETNIE nie dla dzieci i zupełnie innym, więc nie wiem jak możesz je porównywać. To tak różne twory jak Gladiator i Wyznania Gejszy albo Gwiezdne Wojny i Stowarzyszenie umarłych poetów;) Masz pretensje, że antylopy nie rozmawiały? One odgrywały taką rolę jak ludzie idący masą po Manhattanie, jeżeli oglądasz Bourna albo inny film sensacyjny lub dziejący się w mieście też masz pretensje, że każdy z tych ludzi nie odgrywa żadnej roli, a jest jedynie tłem?? Może powinni żonglować lub kamera najechać na każdego i wywiad przeprowadzić w trakcie pościgu głównego bohatera;) W końcu to takie niehumanitarne zostawić ich tak bez uwagi;) A jak giną to też nikt nie zwraca na to uwagi i jest to pomijane totalnie. Powiadasz, że bohaterowie tutaj są po prostu źli i dobrzy, że nie mają szansy? No wprost nie wierzę, chyba powinieneś obejrzeć film jeszcze raz i nie skupiać się na antylopach, a na przesłaniu. bo ten film ma takie, jakich obecnie rzadko w kinie można uświadczyć. Przede wszystkim nikt nie kierował się wyglądem bohaterów w kwestii ich bycia dobrymi lub złymi, czy Rafiki albo Pumba to mister universe?;) Oni mieli odgrywać pewne grupy, tak samo jak w 90% filmów gangsterzy lub po prostu ci źli są przedstawiani jako mroczniejsi, brzydsi lub w jakiś sposób akcentuje się to że są źli w ich wyglądzie, tak i ma to miejsce tutaj. Jednak złą istotą do końca jest jedynie Skaza i wykorzystuje innych do swoich celów. Gdyby nie on hieny żyłyby sobie z boku i nie wtrącały się w życie lwów w taki sposób, ponieważ miały szacunek przed Mufasą. Bały się go i owszem były takimi drobnymi złodziejaszkami ale do głowy by im nie przyszło, żeby zrobić coś większego przeciwko niemu, przypomnij sobie scenę w której Skaza zdradza swój plan. Są zszokowane i nie mogą w to uwierzyć, nie były na wskroś złe, to on je omamił. Ten film jest o tym, że każdy ma wybór, każdy może wpłynąć na swoje życie i nie powinien być tym kim nie jest. Czyli Simba nie powinien być uciekinierem, wyrzutkiem, hieny napastnikami itd itp. Każdy ma swoje miejsce i to się przenosi także do świata ludzi, więc jak możecie pisać, że tego nie da się opowiedzieć na przykładzie zwierząt? Właśnie dzięki temu nabrało to nowego wymiaru i głębszego wyrazu. Ale widocznie są ludzie, którzy jak widzą misia albo króliczka to jest on tylko króliczkiem i powinien jeść marchewkę i kicać i na tym się kończą jego możliwości;) Skoro nie widzicie możliwości opowiedzenia ludzkiej historii na podstawie zwierząt to po co oglądacie animacje z nimi? Po za tym pomijając wszelkie inne kwestie poruszane w tym filmie, jest w nim przedstawiony NAJPIĘKNIEJSZY obraz miłości między ojcem i synem jaki widziałam w filmach w ogóle! Jeżeli komuś nie uroni się łza podczas zabawy Simby z nim, a potem jego śmierci to niestety ale jest bez serca i wrażliwości;( Za sam ten przekaz, film zasługuje na uznanie bo jest ono ponadczasowe.
"Jeżeli ktoś tak pisze, to najprawdopodobniej nie zrozumiał idei tego filmu"
Prawie na każdym filmie pojawia się taki tekst :D
Chciałem powiedzieć coś konstruktywnego, ale na taki stek totalnych bredni naprawdę zabrakło mi słów.
zgadzam się ''ponadczasowy klasyk'' 10/10 nie ma lepszej bajki od tej mogłabym oglądać ją codziennie;)
Ponadczasowe to są filmy Felliniego czy Bunuela, nie jakiś disneyowski, patetyczny przeciętniak :) Rango to przyzwoity film w swojej klasie - a w momencie posuchy nawet bardzo dobry (6/10), łączący nietypową formę (zero "waltowskiego różu" i piękno, które tkwi w brzydocie) z ironią oraz świetnymi i jakże nietypowymi nawiązaniami do m.in. deppowskich klasyków vide Las Vegas Parano czy Arizona Dream. Zresztą nieważne. Grunt, że Król Lew podoba się wielu, a to chyba dobrze? Ja się Simbie jednak nie pokłonię.
patetyczny przeciętniak
tego już za wiele !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
e tam gdzie rysuję xdxdxdxdxdxd ten ethan33 przegina
dobra gaszę dobranoc :):):):):):):):):)P)
Wyrazy współczucia dla autora tematu, który zapomniał, że argumenty wyssane z palca przestają być argumentami.
Do niektórych filmów trzeba niestety dojrzeć.
Szkoda, że niektórzy muszą dojrzewać do Króla Lwa. Chyba życia im nie starcza aby dojrzeć do Jodorowsky'ego czy Hartleya.
naprawdę uważasz, że podanie tych nazwisk sprawi, że Twoja wypowiedź na początku przestanie być kretyńska?
ethan33 możesz rozwinąć swoją myśl z tym fragmentem "frazes na frazesie" ? Chętnie posłucham o co chodzi :-)
Widzę, że macie problemy ze zrozumieniem. W sumie nie lubię takich internetowych pyskówek ale zacznijmy od początku. Rozumiem, że komuś może podobać się Król Lew bo to jego bajka dzieciństwa i ma sentyment do takiego hollywoodzkiego kiczu. Sam mam sentyment do Niekończącej się opowieści czy Muppetów. Ale gdy ktoś w wieku dojrzałym (świadomie) sięgnie po taką historię jak Król Lew widzi pretensjonalność historii i schlebianie gustom fanów wyciszkaczy łez dla tłuszczy rodem z tvnowskich superprodukcji. Tak wiem, to jest tylko bajka, więc dlatego oceniam ją przez pryzmat (przeciętnej) bajki, tak na 4/10 własnie. Zdecydowanie wolałbym dziecku pokazać zamiast tych wszystkich lwów czy pocahontasów coś z tej kolekcji: http://www.malygutek.pl/filmy.html
to może powiedz, dlaczego Król Lew jest kiczem, a Toy Story, Epoka i- o zgrozo- Rango, już kiczowate nie są...
ps Król Lew to nie bajka, tak nawiasem ;)
ponieważ wszystkie one oferują niezłą zabawę (zarówno dla młodszych jak i starszych widzów), umiejętne operowanie ironią oraz mnóstwo cytatów z klasyki kina (w przypadku Rango - nieoczywistych), a dodatkowo niosą uniwersalne prawdy, które w Królu Lwie może też są podawane, ale w najgorszej z możliwych form - chodzi mi o patos. W przypadku Rango dochodzi jeszcze kwestia postawienia na "odrażających" bohaterów, którzy w umiejętny sposób odstraszą fanów piękna zewnętrznego i świetne współtworzenie postaci przez Deppa. PS Nie mówię, że KL to kicz w czystej postaci, mówię jedynie, że posiada kilka irytujących cech, które stanowią o jakimś tam kiczu.
zatem Król Lew wg Ciebie wcale nie oferuje niezłej zabawy dla starszych widzów. bo przecież nie ma tam muzyki Hansa Zimmera, bo przecież Jeremy Irons wgl się nie sprawdził jak czarny charakter, bo przecież jest patos i tanie granie na emocjach.
no jasne, podaj mi te umiejętne cytaty z klasyki jakie niesie Epoka Lodowcowa, albo wskaż jak każdy z filmów, które uważasz za lepsze od Króla Lwa, w subtelny sposób przekazuje te uniwersalne prawdy...
a co do Deppa, sorry gregory, gościu skończył się w 2007 roku xD
Nie jestem tutaj od głoszenia prawd ostatecznych, ale moim zdaniem nie oferuje. Co mnie Zimmer, który od lat hołduje podoskarowym dziełom i od lat zjada własny ogon złożony z pompatycznych pejzaży dla klasy średniej. Głos Ironsa nie ma także znaczenia - zwłaszcza, że epizodyczny. Depp nie wiem czy się skończył. Jednak za role w Edwardzie, Gilbercie, Arizonie czy Truposzu ma u mnie wielki szacunek. A punktować uniwersalnych prawd dotyczących przyjaźni czy dojrzewania np. w Toy Story mi się nie chce. One są czytelne i proste. Tyle w temacie.
aa czyli w filmach, które wymieniłeś, prawdy uniwersalne są proste i czytelne, więc te filmy są dobre, za to w Królu Lwie, o którym można napisać DOKŁADNIE TO SAMO, mamy "najgorsze wzorce disneyowskich produkcji, w których mamy dialogowy frazes na frazesie, gdzie wypaczane jest znaczenie słowa dobro, które utożsamiane jest z pięknem zewnętrzym,gdzie postacie będące czarno-białymi w swoich postępowaniach nie rodzą empatii."-pachnie mi tutaj ignorancką niekonsekwencją :P
ale żeby nie było, że jestem gołosłowny, podam Ci kilka argumentów na to, że KL może być świetnym filmem spełniającym wymagania dojrzałego widza:
-genialna muzyka Zimmera, co jest niezaprzeczalnym faktem, jego OST z Króla Lwa można słuchać godzinami
-świetny klimat, zwłaszcza w scenach ukazujących otoczenie Skazy,
-odwołania do wielu arcydzieł kinematografii, mimo że KL powstały kilka lat przed Shrekiem, nie próbuje na siłę co minutę rzucać bezsensownym zapożyczeniem z jakiegoś filmu, co z założenia jest głównym argumentem "zarąbistości" wszystkich animacji, które stworzono na fali popularności Shreka, do których też zalicza się m.in Epoka. chociaż Ty dalej nie podałeś, jakie to cytaty Epoka posiada xD nie żebym się czepiał :P
-KL posiada też w moim odczuciu najlepiej wyreżyserowaną scenę w historii animacji, mowa oczywiście o scenie śmierci Mufasy. sugestywna muzyka, genialne połączenie animacji tradycyjnej i komputerowej, no i przede wszystkim ten słynny "najazd kamery" na przerażonego Simbę (podobny zabieg można było zobaczyć m.in w Szczękach Spielberga)- istny geniusz. i nawet nie interesuje mnie to, że tak niewielka ilość antylop powinna przebiec ten cholerny kanion w kilka sekund, a nie jak to pokazano w filmie, antylopy biegły, biegły i biegły... xD
głos Ironsa epizodyczny? haha, ktoś tu nie zna definicji słowa "epizod"
o głębi postaci, cudownej fabule nie będę już wspominał. jeśli dalej nie dociera, to poczytaj sobie z 10 razy wypowiedź ForeverLoveDisney
szacunek dla Deppa? mój z każdym dniem maleje, gdy widzę jak idzie coraz bardziej w stronę komerchy, grając w coraz to większych gniotach- aż żal tyłek ściska.
Ignorancją to pachnie mi z drugiej strony. W którym miejscu napisałem, że prawdy są proste i czytelne. Proste i czytelne to one są do wychwycenia. Już to obraża mają inteligencję.
Muzyka Zimmera, który lubuje się w pompatycznych, podoskarowych tematach nie robi na mnie żadnego wrażenia. Wrażenie może zrobic muzyka w Pi czy w Melancholii. Klimat to mają filmy Tarkowskiego czy Felliniego. Śmierć Mufasy co najwyżej bawi, pełna patetycznych ujęć, daleka od obdarcia jej z heroizmu, którego w rzeczywistości nie posiada vide Bergman. Epoka jest fajną, rozrywkową bajką, bez silenia sie na zwarte posladki KL. Dostarcza przygodowe doznania godne tych z najlepszych lat Indiany Jonesa, zwłaszcza w momencie gdy fabularne kino rozrywkowe stać jedynie na przeciętniaki w postaci Skarbu Narodów. Komercha? Nie przeszkadza mi dobre kino komercyjne. Zresztą z tego co widze Ty głownie lubujesz się w kinie komercyjnym (nie żeby mi to przeszkadzało). I nie mam zamiaru bronić tutaj Deppa. Ale jest różnica w poziomie intelektualno-mentalnym bajek przytoczonych przeze mnie z Małego Gutka, a KL, podobnie jak pomiędzy tymi patetycznymi filmami wojennymi z USA, a "wyznaniami wojennej wiary" i pokazaniem jej brutalnej i prawdziwej rzeczywistości oczyma chłopca w Idź i Patrz.
w którym miejscu? w tym: "A punktować uniwersalnych prawd dotyczących przyjaźni czy dojrzewania np. w Toy Story mi się nie chce. One są czytelne i proste." Twoja inteligencja została obrażona? A co ja mam powiedzieć? Właśnie dałeś mi do zrozumienia, że nie potrafię czytać ze zrozumieniem i że się czepiam, a to wszystko dlatego, że nie potrafisz się wysłowić...
Oczywiście, że kocham komercję, a co! Nie udaję nadętego bufona, który na każdy zarzut odpowiada porównaniami do klasyków.
Mogę zrozumieć, że porównujesz sobie Indiego do Epoki (tak wiem, chodzi CI o wrażenie i frajdę, jakie wywołały), chociaż wg mnie to ubliżanie geniuszowi Spielberga. Mogę zrozumieć, że nie lubisz Zimmera.
Ale że śmierć Mufasy bawi? No naprawdę, bardziej żałosnego tekstu nie dało się wymyślić? Postaraj się, może Ci się uda ;) Trzymam kciuki! i gratuluję poczucia humoru.
Że tak się wtrącę... moim zdaniem Epoka ma za zadanie głównie bawić widza, a przekazanie jakichś tam wartości jest gdzieś na dalszym planie. To o czym mówię chyba dobrze widać po tym, że kręcą kolejne części i ludzi wcale wielu nie ubywa, bo ludzie płacą i się (nawet dobrze) bawią. Film momentami śmieszy a i do tego fabuła jest nieprzeciętna mimo że pomysły reżyserów co raz dziwniejsze (odwilż i powódź, dinozaury...) a KL? Nakręcili jedynkę ludziom się bardzo spodobało - może nie śmieszyła, ale momentami potrafiła poruszyć (choć jak widać niektórych nie), miała ciekawą fabułę, fajną muzykę... no i postawiła na przekaz wartości. Dla dzieci to oczywiście był w miarę jasny przekaz, bo trudno o to by dzieciom dali coś skomplikowanego, ale jak czytam, że KL przedstawia najgorsze wzorce, bo X (w miejsce X wstaw rozumowanie, którego tokiem nie pójdą dzieci) lub propaguje X (w miejsce X wstaw coś o czym dziecko nie ma bladego pojęcia) to śmiać mi się chce... Po to robili BAJKĘ, by przeznaczyć ją DLA DZIECI - wiem, że to że ta bajka jest tak wysoko w rankingu zmusza Cię jako kinowego konesera do jej głębszej analizy, ale niektóre elementy tej analizy musisz sobie odpuścić np. ocena dialogów czy schematyczność (starszych bajek, bo w nowszych akurat niekoniecznie), czyli dobro zwycięża, brzydsi są źli itp. Dwójki nie skomentuję, bo to nadal to samo co 1, tylko 'trochę' nieudane... a 3 z 2004 pokazała jak w XXI wieku wyglądają bajki - postawić na śmiech i akcję, mniej na przekaz.
dzięki za inteligentnego posta. Może i niepotrzebnie się czepiam pewnych aspektów, co nie zmienia faktu, że KL to dla mnie średnia BAJKA co wyraziłem oceną (4/10). Niektórzy po prostu używają całej skali ocen.
Co kto woli... jedni wolą się pośmiać, inni zobaczyć poruszającą historię. Jedni na siłę znajdą śmieszne sceny w Epoce a inni może i też na siłę poruszającą historię w KL :) Bo jak ktoś lubi /tylko/ takie bajki jak Epoka to KL może go po prostu nudzić, nie ma co ukrywać. Widać to idealnie po dzisiejszych dzieciakach, które wolą oglądnąć po raz enty Epokę i popatrzeć na dynamiczne akcje i śmieszne sytuacje niż "zamulać" przy KL. Tak to już jest - teraz jest akcja, śmiech, dynamika, szum, bum, HD i 3D a reszta mniej istotna - co nie zmienia faktu, że ja jako miłośnik KL uznaję Epokę, Toy Story czy Jak wytresować smoka za bardzo udane animacje. :) (Rango nie oglądałem)
Eh..
1. W Epoce wql są śmieszne sceny ?
2. Jeśli kogoś bawią ich prymitywne żarty to na serio musi mieć nasrane we łbie (bez obrazy, ale nie mogłam się powstrzymać xD )
tego bym nie powiedział, bo w Epoce jest kilka scen na których przynajmniej można się uśmiechnąć... może pośmiać się też można... ja jestem raczej daleki od płakania na filmach czy śmiania się do rozpuku, więc nie wiem.
Ale to nie daje jej takiego statusu (tekst z mleczykiem jest ponadczasowy :D) bo śmieszny to za bardzo powiedziane.
nie bardzo mi chodziło w tym wpisie do którego pierw się odniosłaś, że Epoka to śmieszna bajka, tylko że po prostu dzisiaj młodzi wolą takie bajki jak Epoka (które chociaż próbują być śmieszne + jest w nich dużo akcji) a nie jak KL...
No, a wielka szkoda :( Przez ostatnie lata kino strasznie się zeszmaciło... Stare Filmy <3
Przepraszam, że się wtrącę, ale... czy Ty czasem nie odpierasz zarzutów Edj.rush'a innymi filmami? On cały czas stara się porównać bajki, jakie Ty uważasz za lepsze do KL, a Ty podajesz Pi? w paru słowach Ty o d**ie, On o słupie.
"Muzyka Zimmera, który lubuje się w pompatycznych, podoskarowych tematach nie robi na mnie żadnego wrażenia. Wrażenie może zrobic muzyka w Pi czy w Melancholii."
Wniosek: Epoka i Rango te elementy posiadają. Są lepsze od KL.
"Klimat to mają filmy Tarkowskiego czy Felliniego."
Wniosek: Epoka i Rango oczywiście też to mają.
"Śmierć Mufasy co najwyżej bawi, pełna patetycznych ujęć, daleka od obdarcia jej z heroizmu, którego w rzeczywistości nie posiada vide Bergman."
Skoro to Cię bawiło, to chciałbym wiedzieć, która scena w Epoce była bardziej poruszająca?
I na Boga, podaj jakąkolwiek śmierć w bajkach która nie była patetyczna. To chyba oczywiste, że taki moment bajki MUSI być podniosły.
Twierdzisz, że bajki te są lepsze, ale na jakiej podstawie? Skoro tą drogą Twojej argumentacji nie odpowiada żadna z tych wymienionych przez Ciebie.
Pomijam fakt, że KL należy do klasyki Disney'a, czyli bajek robionych w innym stylu niż dzisiejsze animacje.
I już zupełnie nie rozumiem, jak taka bajka może obrażać czyjąś inteligencję??
Pozdrawiam