Pamiętam, że szalałam za tą bajką (za wszystkimi częściami), teraz obejrzałam ją po 10 latach i na niczym nie straciła... Dalej jest taka jaką zapamiętałam, wyobraziłam sobie. Jestem pewna że za 10 lat moje dzieci też ją obejrzą, a ja z miłą chęcią razem z nimi...
Świetna!
Hakuna mattata!
Mojej również. To moja animacja, na której zawsze wspominam swoje dzieciństwo. Zwłaszcza, że byłem w kinie na tym filmie i jak byłem młodszy(a miałem jakieś 5-6 lat) to zawsze kiedy przy scenie gdzie była pokazana śmierć Mufasy to ani na trochę nie mogłem powstrzymywać łez. Dzisiaj kiedy patrze na tą scene to już tylko wspominam jak tym filmie płakałem.
To jest po prostu klasyka Disneya! Większosć dzisiejszych bajek nie umywa się pod te 'rysowane'.
Jeszcze pamiętam jak kazałam mamie przewijać ( achh te kasety wideo ;P ) na momencie smierci Mufasy ;)
Wspaniale się do tego wraca :)
Ja też zawsze przewijałam śmierć Mufasy :( chociaż w sumie nadal to robię. Za każdym razem gdy to widzę to ryczę....
Ale ta bajka... jest po prostu magiczna. :))
ja już się wyczuliłem na tą scenę i nie płaczę ;< ogólnie to jestem ewenementem i płaczę na scenie jak Simba wchodzi po tej skale na końcu filmu... może dziwny jestem ;o
może "płaczę" to za dużo powiedziane, ale łezkę uronię... i to może dlatego, że na tej scenie zawsze jak byłem mały to się cieszyłem, że Simba pokonał tego całego Skazę :)) zawsze w tym momencie myślę jak to dzieciństwo zleciało, że to było i nie wróci.. ;/ cięzko się o tym pisze.
Gdy pierwszy raz oglądałam tą bajkę miałam łzy w oczach, potem już zawsze musiałam przewijać śmierć Mustafy.Dla mnie ta bajka nigdy nie straci tego "czegoś" czym urzekła wielu z nas.
Nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek powstanie taka animacja która będzie potrafiła mnie tak wzruszyć.
jak byłam mała to prawie codziennie oglądałam króla lwa, za każdym razem płakałam, gdy mustafa umierał. właściwie to nadal płaczę :D
Ja obejrzałem wczoraj i beczałem tak samo jak w 1994 mają cztery latka w kinie. Pamiętam że tata wychodząc z założenia że idzie na bajkę dla dzieci (mnie i brata konkretniej mówiąc) kupił sobie piwo. Był tak oszołomiony że dopiero gdy włączyli światło zauważył że wziął może jeden łyk, bo szczęka zamiast spijać piwo leżała z wrażenia gdzieś na podłodze.
Król lew przyczynił się do wychowania mnie i nie mogę doczekać się by pokazać go moim dzieciakom (jak tylko przyjdzie czas by je mieć).
Mam taki sam zamiar, wychować dziecko/dzieci na tej bajce i podobnych innych produkcjach Disney'a nie pozwole, żeby oglądały jakis chłam.