PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=6878}

Król Lew

The Lion King
1994
8,2 597 tys. ocen
8,2 10 1 596973
8,5 90 krytyków
Król Lew
powrót do forum filmu Król Lew

No więc przy jakich momentach płaczecie? Bo ja zawsze na ,,nadszedł czas"-koronacja Simby i prezentacja Kopy(Czy tam Kiary jak ktoś chce. Wiem że ta postać jest niekanoniczna) Jest to spowodowane wspaniałą muzyką Hanza Zimmera oraz tym że jakby kończy się Król Lew to kończy się i moje dzieciństwo.

Salina

"prezentacja Kopy(Czy tam Kiary jak ktoś chce. Wiem że ta postać jest niekanoniczna)"
Możesz mi to wyjaśnić?

ocenił(a) film na 10
yvonneD

Po pierwszej części Króla Lwa, powstały książeczki z kilkoma dodatkowymi historyjkami, by więcej zarobić. Bohaterem tych historyjek jest Kopa, syn Simy i Nali, niby prezentowany na końcu filmu (jeżeli masz książki z czasów premiery pierwszej części, to tam też wyraźnie napisane jest "Simba patrzył na swojego syna"). Postać dostała szereg fan-historyjek i fan-artów. Jest często wspominana.

Jednak kiedy Disney pomyślał o sequelu, to postanowili lwiątko ukazana na końcu jedynki ochrzcić imieniem Kiara i, rzecz jasna, zmienić płeć na żeńską. Wszystko po to by nie wchodzić w rutynę (znowu historia o młodym księciu, tym razem zmienili na księżniczkę). Nawet w nowych wydaniach książki słowo "syn" zostało poprawione na "córka".

Mnie osobiście wspominanie Kopy denerwuję. Nie wiem dlaczego. Być może przez uprzedzenie, do głupich i naiwnych fan-historyjek. Fani na sile starają się wcisnąć tego lwa w historie filmu, co wychodzi im co najmniej nieudolnie. Dodatkowo hejterzy drugiej części często zwykli "wyrzekać się" Kiary i nazywać lwiątko "Kopą". Ja osobiście, gdziekolwiek usłyszę to imię, wyrażam swoje zdanie jasno: "KOPA NIE ISTNIEJE!".

andrzej_goscicki

Dziękuje za taką obszerną odpowiedź :)

Nigdy nie czytałam żądnej z tych książeczek, więc nic dziwnego, że tego nie kojarzyłam. Głupotą wydaje się, jak Ty to nazwałeś, "wyrzekanie" się Kiary, skoro sam Disney ją wymyślił.

ocenił(a) film na 10
yvonneD

Nie ma sprawy ;).

"Głupotą wydaje się, jak Ty to nazwałeś, "wyrzekanie" się Kiary, skoro sam Disney ją wymyślił."

No właśnie też tak uważam...

ocenił(a) film na 10
Salina

Kij po łbie i po sprawie. Do tego śmierć Mufasy i wspomniane przez ciebie Rafikowe "nadszedł czas".

Powiedz mi czy wymieniając imię Kiary odczuwałaś jakiś rodzaj pogardy? Dziwię się że wymieniłaś ją jako drugą. Jeżeli chcesz wiedzieć dlaczego, przeczytaj mój post do użytkownika powyżej ;).

andrzej_goscicki

Co? Nie, nie. Ja Kiarę bardzo lubię. Ona i Kovu to moja ulubiona para z wszystkich części. Napisałam tak bo wielu fanów właśnie w ten sposób rozróżnia prezentacje z TLK1 (Kopa) i prezentację z TLK2 (Kiarę). A w dodatku ja Kopę lubię. Wiem, że Disney uznał go za niekanonicznego. Ale według mnie fan nie powinien tylko opierać się na suchych faktach,ale też ruszyć wyobraźnią i powymyślać parę rzeczy, które mogłyby współgrać z znanym kanonem. Oczywiście tylko z dystansem, bo np. wyjdzie to, że Kopa jest razem z Vitani jak niektórzy sądzą. To się dotyczy nie tylko Kopy, ale np: usłyszałam, że wielu uważa, że Mufasa był w dzieciństwie okropny dla Skazy, co według mnie jest wielką bzdurą.

ocenił(a) film na 10
Salina

Wybacz za to stwierdzenie, ale takie rozróżnianie prezentacji jest dla mnie kretyńskie.

Z resztą się zgadzam. Trzeba ruszyć wyobraźnią, bo czemu nie? Aczkolwiek nie spotkałem jeszcze fanowskiej historii Króla Lwa, która nie wywołałaby u mnie irytacji. Dodatkowo uważam, że niektóre wątki powinny być zostawione w spokoju, bo nie ma sensu ich rozkopywać. Np. kto był ojcem Kovu? Kto był ojcem Nali? Kto był ojcem Rafikiego? itp. Wątek Kopy moim zdaniem, do tego typu wątków należy.

Słyszałem o tej wersji ze Skazą. Dla mnie też jest to bzdura. Ułożyłem sobie własną: była sytuacja w której zagrożone było życie obojga braci, Skazy i Mufasy. Ich ojciec uznał, że oboje będą mieli większe szanse na przeżycie, jeżeli najpierw uratuję Mufasę. Po tym zdarzeniu Skaza uznał, że ojciec kocha go mniej, zaczął zazdrościć bratu aż w końcu przerodziło się to w nienawiść.

Mufasa to jedna z moich ulubionych postaci, takie wymysły mnie trochę denerwują.

I nie mogę też stwierdzić że "lubię" Kopę. Bo pomijając wspomniane przeze mnie uprzedzenia, ja go w ogóle nie znam :P.