... nie dla dzieci . Ponieważ jest w tym filmie jedna scena przez którą dziecko może nabawić się
traumy (której ja nim będąc sie nabawiłem )chodzi o scene gdy Skaza zrzuca ze skały Mustafę .
Nawet teraz gdy sie tę bajkę ogląda to wywołuje nieporządane emocje .
Ten film jak najbardziej nadaje się dla dzieci. Bardziej niż idiotyczne kreskówki z Cartoon Network.
no nie wiem . Ale szkoda że dzieci w dzisiejszych csach nie oglądaja gumisów , muminków , smerfów , tabalugi , wilka i zająca , krecika , koziołka matołka , timon i pumpa , Królika baksa i tych wszystkich bajek z moich czasów
Ja jakoś nie zareagowałem wtedy zbytnio. Bardziej emocjonalne były dla mnie sceny gdy Simba próbował obudzić nieżyjącego ojca, albo jak opowiadał co myśli o gwiazdach Timonowi i "Pumpie :D ".
To był drugi film na którym byłem w kinie. W 1994 miałem 5 lat i pamiętam, że strasznie płakałem jak Simba próbował "obudzić" ojca, a ten nie wstawał (do teraz ta scena mnie rusza), ale chyba o to w tym wszystkim chodziło. Autorzy chcieli pokazać dzieciom, że śmierć jest nieodłączną częścią życia i być może dać rodzicom pretekst do rozmowy z dzieckiem na temat przemijania.
Motyw zabicia brata, aby zostać królem jest stary jak świat. To taki animowany Szekspir, bardzo klasyczna historia. Nie wiem co niby chcieli pokazać autorzy wątkiem śmierci króla, ale nie wydaje mi się, żeby ktoś myślał w takich dziwnych kategoriach. To całkiem normalny scenariusz filmowy.
Każda klasyczna królewna i księżniczka była sierotą!
Nie twórcy Króla Lwa to wymyślili, nie wiemy skąd, ale już znamy daną historię od dawna. Dlatego te bajki mają taką moc i nas wzruszają, mówią o najważniejszych wartościach w życiu. Wszyscy jesteśmy bohaterami, których widzimy na ekranie.
Król Lew wyróżnia się tym że nie jest to bajka z serii żyli długo i szczęśliwie. Pokazuje życie jako krąg - cykl narodzin i śmierci którego jednostka stanowi spoiwo, a śmierć jest naturalnym elementem.
Bardzo dobra scena, życie jest brutalne i raczej słodko kwaśne, mnie ta scena w wieku 5 lat dobrze zrobiła.
A Tabaluga był beznadziejny
Wszyscy mają traumę po śmierci Mufasy ;) Jednak jest to historia o dorastaniu, osamotnieniu i radzeniu sobie w trudnych chwilach, myślę, że nikomu nie zaszkodzi obejrzenie w dzieciństwie arcydzieła, które przeszło do historii kina.
Wydawało mi się, że każdy z nas jest Simbą, każdy się musi zmierzyć z trudnym okresem w życiu, dorastaniem itd. Po najsmutniejszej scenie w filmie mamy promyk nadziei i przyjaźń, która była silniejsza nawet od natury (lew powinien ich zjeść). Kiedy Simba odkrywa w sobie swojego ojca, później słyszy, że musi pamiętać kim jest, jest czymś bliskim dla każdego z nas. Nie trzeba być osieroconym, żeby rozumieć film