Kiedy duch Mufasy przychodzi do Simby i przypomina mu, aby pamiętał kim jest. Po prostu genialna.
Ta scena to w ogóle jest moją najulubieńszą ze wszystkich filmów jakie kiedykolwiek widziałam : ) Jest przepiękna, magiczna, wzruszająca, epicka i nie wiem jeszcze co powiedzieć ; )
Zgadzam się. Kiedy pierwszy raz oglądałam ten film po ponad ośmiu latach płakałam jak wściekła :) Łzy spływały mi po policzkach jak z wodospadu. Ta scena jest jedną z najpiękniejszych a zarazem najmądrzejszych ze wszystkich animacji Disneya jak i w historii kinematografii. Ach, nie umiem nawet opisać tej magii, która tam panuje... :)
Scena kiedy Simba podchodzi do źródełka i patrząc w tafle wody dostrzega swojego ojca, który "jest w nim, jest jego cząstką" i oczywiście kontynuacja "pamiętaj kim jesteś". Jeszcze bardzo lubie scenę kiedy Mufasa mówi synowi o zmarłych królach, którzy patrzą na nas z gwiazd :) epic. Zresztą będąc dzieckiem bardzo wzruszała mnie ta bajka, dzisiaj oglądałam ją po wielu latach również z przejęciem i nutą humoru dzięki Pumbie i Timonowi :D