Jednak uważam, że trochę przeceniona. Jest wiele bajek, które mogą się równać z "Król Lew" (niektóre są nawet lepsze np. "Mustang z dzikiej doliny"), a mają mniej nagród lub nawet wcale ich nie mają.
Wyróżnia ją to, że jest bardzo epicka. W końcu temat, że w królestwie źle się dzieje, bo nikczemny brat króla zamierza dokonać krwawego zamachu stanu, i syn króla będzie musiał zmierzyć się z uzurpatorem, by przywrócić rządy dobrobytu i sprawiedliwości, nie jest zbyt częsty w animowanych bajkach dla dzieci. Muzyka z chórem Zulusów śpiewających w ojczystym języku i taki rozmach to też rzadkość w animacjach.
Nie oglądałem "Mustanga z dzikiej doliny", więc się nie wypowiadam, ale moim zdaniem np. "Fantazja", "WALL-E", "Piękna i Bestia", " Sen to Chihiro no kamikakushi" (vel "Spirited Away: W krainie bogów"), "The Secret of NIMH" (vel "Tajemnica IZBY" lub "Dzielna pani Brisby") spokojnie mogą się równać z "Królem Lwem", a może nawet są lepsze. Tylko że, z wyjątkiem "WALL-E" i "Pięknej i Bestii", są one dużo mniej znane, a szkoda, bo naprawdę są warte, by się z nimi zapoznać. Jedne z najlepszych filmów animowanych w dziejach. A są dostępne w internecie, i najpewniej również w wypożyczalniach kaset i DVD.