6,5 108  ocen
6,5 10 1 108
7,0 8 krytyków
Król Maciuś Pierwszy
powrót do forum filmu Król Maciuś Pierwszy

rozdarciuch na przynajmniej dwa, trzynajmniej dwa trzymaj, no bo tak:

z jednej strony

dzidzoki to urodzeni aktorzy wyssały tę zdolność z mlekiem matki a jak jeszcze idą w udawanie dorosłych to już w ogóle

same samograjki.

jednak z drugiej strony

słowo wojna z offu na obłędnym foniaku podrasowywanie obrazu powłóczystym zwalnianiem i tak dalej i tak dalej to trochę za mało tanio łatwo byle

szajki wielograjki przekalkulowane.

***

moim skromnym zdaniem kluczem do uzyskania określonego efektu pojedynczym obrazem jest budowanie podeń

o jego skuteczności decyduje wszystko to czego doświadczaliśmy wcześniej

obraz destylat z pominęciem procesu - a jest tu sporo takich - mija sedno sprawy.

teraz matury, no to proszę sobie przypomnieć jak to było na maturze na przykład z matematyki:

oto liczyło się zawsze rozpisanie równania z kilkoma niewiadomymi, nie - końcowy wynik.

***

a zatem tymczasowo reasumując:

film żyje kiedy na fotelu kierowcy zasiada samo życie

żyje tym co się w nim dzieje kiedy dzieci widzą misie

własną wewnętrzną logiką wydarzeń której trajektorie wyznaczają dwie małe bohaterki utytłane w błocie.

z kolei film jest trochę martwy - lub tylko tak pachnie - kiedy na to co widzimy autorzy transmitują własne widzimisie

to mnie nie przekonuje w ogóle takie wyrozumowane wyrozumowanie

w ów czas film powstaje - nie na bieżąco, ale - w skrytce z narzędziami.

***

nie chciałbym być złośliwy, ale poddawanie obrazu tego typu manipulacji sprzeczne jest nawet ze światopoglądem patrona, no bo tak:

kiedy jesteśmy z dziećmi, które w chmurze widzą misia, w ów czas kucamy przy dziecku tak jak tego chciał korczak.

oddajemy im głos, chłoniemy ich ogląd - z oczami na ich wysokości.

ale kontemplując na przykład scenę tańca wojennego na plaży zrazu wstajemy z tych kucków.

odbieramy im głos, tracimy ów ogląd - a nasze oczy spoglądają z gór.

wypadając z króla maciusia pierwszego,

wpadamy we władcę much.

***

czego nie dowidzimy, zrazu dosłyszymy, bowiem warstwa soniczna budowana jest w oparciu o podobne prawidła.

znowu: wysztucznione dźwięki na instrumentarium szarpane w postprodukcji dodane wybrzmiewają najtaniej, z kolei najpełniej - nagrania terenowe, zebrane na mikrofon dźwięki otoczenia.

***

ale może to wszystko tak specjalnie, że pod ursus, jak w ursusie, tej symfonii, bo przecież fabryki stopem fonicznym pieśni i tańca też nie wystawały.

bo jeżeli przyjąć - a chyba można tak przyjąć - że film jest o stopniowej utracie niewinności, w ów czas dochodzimy do raczej kompromitującego mnie i wszystkie powyższe zarzuty wniosku, że filmowcom udał się podchwyt.

z opartej na wycofanej, zdystansowanej obserwacji przeszli do ingerencji, natrętnej manipulacji, tak jak się przechodzi ze stanu naturalnego dziecka w stan wynaturzonej pełnoletniości.

**

podróż:

z radosngo pławienia się w zmysłowości do smutnej konieczności aktywności intelektualnej.

z totalnej realności sprzed inwazji myśli do myśli.

z poczucia beztroski do odczucia całkowitej tragiczności losu.

czyli - gwoli ścisłości - do wojny.