czuję, że o tym kimś nie powstałby film, gdyby nie był związany z Arianą Grande.
Z całym szacunkiem, ale może na przyszłość weź może wpierw się dokształć z zakresu tematu, na który postanowiłeś się wypowiedzieć, co? Pete Davidson jest znanym w USA komikiem od dużo dłuższego czasu przed tym, gdy był związany z Arianą Grande, a z Juddem Apatowem, który wyreżyserował ten film znają się od przeszło dekady. Gość miał ciekawe życie, więc o nim zdecydowano się powiedzieć i dlatego ten film powstał. Na marginesie, nie ma w nim ani słowa o Grande.
Ten film nie ma nic wspólnego z osobą Pete'a Davidsona. Pete gra postać Scotta Carlina, lekkoducha mającego problem z własną tożsamością, zaangażowaniem i któremu generalnie brakuje pomysłu na siebie. Solidne kino obyczajowe, znacznie mniej komediowe niż to, do czego przyzwyczaił nas w swoich produkcjach Judd Apatow.
proste, że ma. gdyby nie kariera komika to byłby jego autobiografią. parafrazując Apatowa i Davidsona.
Masz rację, zerknąłem w dzieciństwo Davidsona i rzeczywiście fakty się pokrywają. W każdym razie film jest samodzielną, uniwersalną historią o pogubionym gościu ze Staten Island, który miał ojca strażaka i po jego śmierci nie bardzo wie, co ze sobą zrobić. Personalia zostały zmienione i nie ma nic na temat kariery Davidsona w stand-upie czy jego późniejszych losów.
Już cie ludzie wytłumaczyli, ale ja jeszcze dodam że był także z:
- Carly Aquilino
- Cazzie David
- Kate Beckinsale
- Margaret Qualley i Kaia Gerber