Wcale bym nie pomyślała, że będę kiedyś na forum bronić Blooma i jego "talentu". Nigdy go nie lubiłam, bo był taki nijaki i sądziłam, że nie umie grać.
A w Królestwie gra rycerza (!) i co śmieszne, dobrze mu to wyszło. Tak samo, jak wiele osób, miałam obawy co do tego, że ktoś taki jak Orlando ma być dzielnym wojownikiem. Śmieszne, nie? Facet zrobił jednak niespodziankę i wreszcie pokazał, że umie grać. Pewnie, że Oscara za to nie będzie, ale może z Blooma będa jeszcze ludzie;)
Szkoda, że mój ulubieniec Edzio Norton błysnął tylko w kilku scenach, bo jego rola nie była jakaś szczególnie duża. Zmarnowali takiego dobrego aktora, a mogli wziac kogokolwiek, w końcu i tak cały czas grana przez niego postać chodzi w masce..
Neeson, Thewlis i reszta aktorów - dobra robota.
Muzyka jest nienajgorsza, ale wielka szkoda, że nie wziął się za nią mistrz Zimmer. Ten to zrobiłby soundtrack! W Królestwie jest poprawna, ale nieporywajaca specjalnie ścieżka dźwiękowa..
Oblężenie Jerozolimy jest świetne. Naprawdę robi wrażenie. Bitwy też trzymają poziom - wiadomo, Scott ma wprawę w takich rzeczach.
Wizualnie dopracowane dziełko, kostiumy, dekoracje, wszystko jest doskonałe.
Jest sporo politycznej poprawności (i jedni i drudzy są źli, i dobrzy), ale tego nie dałoby się uniknąć. Lepsze to niż jednostronność.
Sa pewne naiwności i nieprawdopodobieństwa (prosty kowal umie pisać, czytać, walczyć, dowodzic wojskiem, obroną twierdzy..;), ale jeśli się je łyknie, to film wciąga i naprawdę nudzić sie nie można.
Dobry, solidny film z niezła batalistyką.
Ja tez musze pochwalic Blooma, wypadl naprawde niezle. Ale z drugiej strony nie bylo na ekranie indywidualnosci, ktora moglaby mu "ukrasc" film, jak Depp w "Piratach..." czy Bana w "Troi". Moze Thewlis, ale ma zbyt mala role....