Jeśli kogoś na poważnie zainteresowała ta tematyka powinien przeczytać "Dzieje wypraw krzyżowych" Stevena Runcimana.
Sam film oglądalny, ale na pewno by mu pomogło gdyby główną rolę zagrał jakiś dobry aktor.
Dokładnie. Dziwię się, że Rid wybrał Blooma. Nie mógł sięgnąć np. po McGregora? Natomiast świetny dla mnie jest w tym filmie Norton. Szkoda tylko, że do kin trafiła wersja okrojona, przez co film w niektórych miejscach wydaje się nielogiczny. Z pewnością jednak jest lepszy od takiego "Gladiatora", co zresztą wyraźnie widać. Mi się marzy film o krucjatach od Kubricka. Gdyby dziś żył, o matko, co to byłoby za arcydzieło.