,nawet w rodzimym odpornym na infantylne filmowe schematy kraju obraz nie zarobił.
I umówmy się, to nie jest kino historyczne.
nie wiem jak fabuła może być naciągana jeśli oparta jest na prawdziwych wydarzeniach...
tak, tak, najpierw Orlando jest biednym wdowcem kowalem, potem mordercą w afekcie, potem synem, następnie rycerzem, dziedzicem, rolnikiem, kochankiem, by w kolejnej odsłonie, przeobrazić sie w dzielnego żołnierza, potem szybki awans i juz prawie jest królem, gdyby tylko nie ta dusza... ale nie upada nisko, zostaje strategiem, managerem obrony by ostatecznie w 4 oczy ugadać kapitulacje i szczęśliwie wrócić w rodzinne strony z nowym lachonem... cudowna historia
W filmie jest właściwie wszystko wyjaśnione... "Kto tutaj (w Europie) niema domu tam (w Ziemi Świętej) włada całym miastem" z resztą król wiedząc, że umiera chciał powierzyć królestwo komuś komu ufa a przecież Balian tak jak jego ojciec byli jego przyjaciółmi
ggerc: "nawet w rodzimym odpornym na infantylne filmowe schematy kraju obraz nie zarobił."
Piszesz o Amerykanach jako odpornych na infantylne schematy? Niezła bzdura.
ggerc " tak, tak, najpierw Orlando jest biednym wdowcem (...)
Tak, tak, najpierw Hitler jest biednym malarzem (...)
ggerc: "(...) i juz prawie jest królem"
(...) i już prawie włada światem.
A tu masz autentyczną, historyczną postać z epoki w której się dzieje akcja. Też był na początku nikim, a został królem.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Baldwin_I_z_Boulogne
Reasumując. To nie fabuła jest głupia tylko Ty ograniczony umysłowo.
...no i jeszcze zapomniałem dodać ze orlando był cudownie ocalonym rozbitkiem wraz z koniem, żeby potem w walce o tego konia zaszlachtować "sławnego wojownika", i darować życie drugiemu, który tez okazał sie sławny i mógł następnie podarować życie orlandowi, ale pożałować tego podczas obrony, nie na tyle jednak żeby w finale nie oddać konia w dobre ręce orlanda, co by mógł odjechać na nim ku zachodowi słońca... (w bardziej współczesnej bajce, orlando zasalutował by jeszcze powiewającej w tle amerykańskiej fladze)
Reasumując popkulturalna papka, do polecenia odpornym na infantylne filmowe schematy.
Nie odporni, takową papkę zwrócą... bllllleeeee...
Podobieństwa z Baldwinem I z Boulogne nie widzę.
Twoja ignorancja aż sprawia ból. Oczywiście, że historia naciągana gdyż jest to film o wielkiej produkcji i tutaj chodzi o przedstawienie choć odrobiny prawdziwej historii wykorzystując efekty specjalne i scenariusz pod klienta. Spodziewałeś się filmu dokumentalnego? Poczytaj ciekawostki a dowiesz się co nieco. I jeżeli tak bardzo Ci przeszkadza prawda brutalności religii i ich fanatyków, to nie oglądaj tego typu filmów. Żebyś nie musiał się namęczyć podpowiem, że jedyną nieprawdziwą postacią by Godfreya ale bazuje ona na niejakim Williamie z Tyru. powiem tak, czas usiąść do książek zanim usiądziesz do kinematografii bo nie jeden film może Ciebie jeszcze zaskoczyć. Polecam dla chętnych "Agora". Tam też jest pokazana walka religii. Pozdrawiam
Tak dla sprostowania to hitler malarzem nie był. Nie skończył liceum i nie przyjęli go na studia na jakie chciał się wybrać. Żulem był przez jakiś czas... jeszcze lepiej niż jakby był malarzem.