Musisz mi bardziej wyjaśnić tą "znakomitość" i "świetnie zagrany film". Wziąłem go na warsztat, ponieważ był mi proponowany przez wielu.( teraz już wiem: mylili się z ta rekomendacją) Jestem zaraz po obejrzeniu Animal Kingdom i muszę z przykrością przyznać, że film jest kiepski. Niespójność akcji wraz z błędami scenarzysty, aż rażą po oczach. Podam kilka błędów jakie zauważyłem, żeby ktoś mógł się odnieść tudzież zaprzeczyć. Spotkanie w markecie Pope z bratem. (Wiemy, że Pope jest poszukiwany. Brat jest obserwowany przez policje. Od razu się nasuwa myśl o wpakowaniu Popa na kłopoty. Policyjna akcja kończy się na tym ze to brat zostaje zastrzelony na parkingu w aucie, a Pope jak gdyby nic opuszcza miejsce zdarzenia. Pope wraca do domu, gdzie niby miał się ukrywać.<śmiech> Ukradziona fura przez J'a, później użyta przez braci jako przynęta. (jeden z policjantów z patrolu wsiada do rozbitego skradzionego auta. Dotykając i zarazem czegoś szukając, ewidentnie dodawał swoich odcisków i zacierał inne) Po akcji z zabiciem owego patrolu wpadaj policjanci, aby zgranac braci Cody (jeżeli mieli taka 100% pewność, że oni to nie traktowali by ich, aż tak pobłażliwie wypuszczając ich na wolność wraz z Pope'em który był rzekomo poszukiwany jeszcze w ten sam dzień) <smiech> obraz działań policji i śledztwa jest w tym filmie wręcz denny. Akcja plącze się jeszcze bardziej gdy widzimy J w bezpieczny miejscu pilnowanego przez( i tu nasuwa się pytanie "Co to za cipy"?) Goście zesrali się w portki w momencie gdy zobaczyli jak zmierzają w ich stronę policjanci w kamizelkach. Jeden z nich nawet już chciał klękać do miecza w ramach uległości <śmiech>
Film mógł być naprawdę dobra produkcja z racji wręcz wzorowego początku(Obraz siedzącego J'a na kanapie z nieżyjąca matką po przedawkowaniu. Chłopak jest wręcz nie wzruszony całym zajściem. Pomyślałem wtedy o dobrze zapowiadającym się filmie) Aczkolwiek w dalszej części całkowicie mnie rozczarował, a szkoda.

Może i masz trochę racji - oglądając film bardziej skupiłem się na relacjach rodzinyych i grze aktorów - mam na myśli mamuśkę i popa, którego bezwzględność i socjopatia przy niewinnej bużce naprawdę mi się spodobały, poza tym lubię Guya Pierca... Może też za bardzo zasugerowałem się entuzjastyczną recenzją w Filmie - co trochę uśpiło moją czujność jeśli chodzi o luki w logice fabuły.

"co trochę uśpiło moją czujność jeśli chodzi o luki w logice fabuły. "
Trochę to chyba za mało powiedziane bo scenariusz jest dziurawy jak szwajcarski ser i naprawdę ciężko tego nie zauważyć.

Nie przesadzaj - w końcu to tylko film, zresztą aktorsko naprawdę nieźle zagrany, który świetnie się ogląda - a nie kronika policyjna ani "Z archiwum XX wieku"

Hm...strasznie nie lubię tego "argumentu": to tylko film. Film ma odzwierciedlać rzeczywistość (pomijając oczywiście niektóre gatunki jak sf, horrory itp., itd.). Aktorstwo rzeczywiście było niezłe pomijając Jamesa Frecheville'a, który zagrał jakby nie miał siły, ochoty oraz mięśni twarzy aby zastosować jakąkolwiek mimikę (już nie wspomnę o jego mruczeniu pod nosem:)).
W sumie Ci się trochę dziwię. ArkoForrest podał Ci argumenty przemawiające na niekorzyść filmu, Ty przyznałeś mu rację (albo chociaż trochę) a ocenę zostawiłeś taką jaką wystawiłeś pierwotnie czyli 9. Czy mimo tych wad nadal uważasz, że ten film jest rewelacyjny?

A wiec tak... To byli policjanci, chcacy zabic 'glownego' brata. Nie mogli go znalezc, sledzili brata. Dosc mieli tej zabawy, a wiec zabili Barrego, w dniu, w ktorym spotkal sie z Papiezem. Sadzisz, ze teraz wykonaliby egzekucje na 2. bracie? Znowu? I nikt by sie tym nie zainteresowal. Papiez od czasu smierci brata nie musial sie ukrywac.

Czy Ty sobie wyobrazasz, ze wzywaja technikow do kazdego porzuconego samochodu? Sprawdzali czy nie ma niebezpiecznych przedmiotow, i tyle.

Pokazane bylo, ze smierc policjantow stala sie sprawa medialna. Czy gdyby podejrzani w tak znanej sprawie zostaliby niefortunnie zabici przez policje, to nikt by sie tym nie przejal?

Co, Twoim zdaniem, mieli zrobic ochraniajacy "J"? Dyskutowac ze szturmujacymi policjantami uzbrojonymi w bron? Zastac ich z bronia w reku? Zaznaczam, ze policjanci mieli swiadomosc, ze atakuja narkotykowa dziuple.

Chcialem zedytowac w celu poprawienia skladni, ale pojawila sie ta debilna, jak sadze, wiadomosc o internetowym slowniku synonimow.

ronak, chyba nie ma sensu przekonywac tych, ktorzy wiedza tyle o prawdziwym swiecie i prawdziwych, doskonalych policjantach, z prawdziwych amerykanskich filmow

6/10 nic więcej nie dam najlepsza jest końcówka jak wujka zabija. Szkoda dziewczyny nic złego nie zrobiła a ją zabił psychol. A najbardziej żałosna to babcia i tyle na temat obejrzeć i zapomnieć a jeszcze jedno detektyw jaki on naiwny z tym wydziałem narkotykowym aż się uśmiałem nawet nie pomyślał że ma wtykę w policji normalnie żal ...

Nie no, oczywiście policja w Australii działa jak pokazano w tym filmie to oczywiste. Jest wiele doniesień o tym jak zabijają podejrzanych. Poza tym oszczędzają tam na śledztwach i stosuje się prymitywne metody, a najważniejsze by złapać podejrzanego na miejscu przestępstwa, tylko to jest ważne, w innych przypadkach się go wypuszcza.