Głównym bohaterom brak tego co ich przeciwieństwa w "Królowie ulicy " z Keanu Reeves.Tak można by w wielkim skrócie powiedzieć.
Dobrze ująłeś,w street kings było wszystko rozbudowane a tutaj działa się w szczelnie zamkniętej patologicznej rodzince a raczej w głowie bohatera,pozdro.
Moja ocena tego filmu jest identyczna:)
Rzeczywiście czegoś w nim brakowało. I moim zdaniem, nie chodzi o brak pościgów czy strzelanin, bo przecież śmierć w filmie była i to nawet w dość niespodziewanych momentach. Myślę, że to główny bohater był trochę, nie wiem jak o napisać... stłamszony? niepewny? głupi? Brak mu było wyrazistości, jedna scena na koniec to trochę za mało jak na cały film!
Ale ogólnie, jako film o gangsterach, o upadku rodziny, o moralnej degrengoladzie, na pewno można uznać go za wzorcowy. Nie jest przerysowany, a to bardzo dużo. I bardzo cenię sobie nawiązanie i porównanie świata ludzi do świata zwierząt, gdzie zwycięża osobnik, który najlepiej potrafi dostosować się do otaczającego go świata. To w filmie ukazano z całą wyrazistością.
I jeszcze postać matki - rola warta oskara za drugoplanową rolę żeńską. Po prostu włos się jeżył:)