No to sobie Edgerton nie pograł w tym filmie...a nagrodę za najlepszą rolę drugoplanową otrzymał- dziwne, zważywszy na ilość scen, w których się pojawił ( chociaż pamiętam rok, kiedy to do oscara nominowana była Ellen Burstyn za niespełna minutowe pojawienie się na ekranie)....W każdym razie bardzo lubię i podziwiam tego aktora ale jakoś w "Królestwie..." nie miał szansy zabłysnąć. A szkoda.
Abstrahując od Joela- najlepiej zagrane postaci to oczywiście Pope i jego mamusia ( ta ostatnia to bodajże najbardziej przerażająca postać w całej historii; Pope, psychopata, był jednak bardziej przewidywalny od niej).