W wielu momentach zachowywał jak kretyn...dobrze że na końcu wziął sprawy w swoje ręce. Szkoda tylko że nie załatwił jeszcze swojej babci, należało jej się.
Też jestem zadowolony, że Joshue postąpił na końcu tak jak postąpił. A co do filmu, gdyby miejscem akcji była Brazylia a nie Australia to film byłby bardziej realistyczny. ;)