Film trochę w stylu nowej Alicji w Krainie Czarów, sporo groteski, angielskiego humoru. Jeśli się ma otwarty umysł, jeśli potrafi się marzyć, oderwać od rzeczywistości i otaczającego nas świata, ta baśń potrafi pochłonąć jak nic.
Lily po prostu genialna, w szczególności w tańcu i piosence na koniec, który świetnie zakończył seans. Uważam, że mową ciała i mimiką osiągnęła w tej scenie doskonałość i bardzo mnie zaskoczyła. Można się wręcz zakochać :)
Polecam wszystkim, którzy pragną nieco radosnego i pozytywnego doświadczenia!