Sean Bean pojawia się w końcówce filmu i nie umiera. Tak, tak, w tym zdaniu nie żadnego błędu, i na pewno chodzi o Seana Beana. Poza tym film jest jednak dość konwencjonalny. Lily Collins jako Śnieżka jest młoda i urocza a niemal dwumetrowy Hammer zabawny i szarmancki - czyli tzw. standard. Nie najlepszym pomysłem było zrobienie z krasnoludków bandy zbójcerzy, ale prawdziwa klapa to Julia Roberts. Występ gwiazdy można określić krótko - skoro nie poddała się żadnym operacjom to musi mieć jakąś chorobę powodującą drewnotę.
Ja też byłam w szoku - to do Seana nie podobne :)
Ale będę się trochę kłócić - nie ma co wymagać za dużo od filmu, to miało być ładne i przyjemne odświeżenie bajki, i takie było. Poza tym : obsada na poziomie, Julia Roberts wciąż niesamowita, wszyscy piękni/przystojni, a i trochę się uśmiałam przy okazji. Przyjemny seansik