Najwyraźniej nie oblewanie gorącym olejem, wyrywanie paznokci czy wbijanie igły w oko, tylko słuchanie szumu przez słuchawki i obrzucanie mięsem (dosłowne), bo to podczas tych scen aktorka darła się jak opętana. Pomysły na tortury może i całkiem ciekawe, ale sądziłam, że w miarę rozwoju akcji będzie coraz brutalniej, a wcale nie było.
Po tym, co słyszałam na temat "Królika doświadczalnego" spodziewałam się nie wiadomo jakiej przemocy. Myślałam, że będzie to film pełen flaków i przyprawiający o nudności, a dostałam film nudny jak flaki z olejem. Nie polecam, te marne 40 minut ciągnęło mi się, jak nigdy.