Film miał być szokujący i brutalny a okazał się być nudny w najlepszych momentach śmieszny (sekwencja z rzucaniem flakami w "ofiarę" no normalnie kabaret) aktorstwo to dno i metr mułu. Babka cichutko pojękuje jak ciągną jej skórę szczypcami a wrzeszczy w niebogłosy jak puszczają głóśno muzykę wtf!? Brutalność jest taka sobie żeby nie powiedzieć słaba. Jedynie wylewanie gorącego oleju na typiarę posypywanie oparzeń robalami i finałowa sekwencja przekłuwania oka igłą wypadły spoko reszta to nuda do kwadratu.
Guinea pig miało szanse być czymś lepszym a wyszło jak zawsze.