Trochę filozofii i refleksji, ale skoro to króliczek to krew i gore muszą być. :)
Nie cierpię filmów gore, to jedyny film z serii Gini piggu jaki obejrzałam. Inne oglądałam fragmentami, zresztą "Syrenę w kanale przesuwałam, bo momenty były nudne. Ale popieram, jest to najambitniejszy film z serii.