Film mi się niestety w ogóle nie podobał. Zabrakło realizmu. Jeden butny
żołnierz i nikt nie potrafi sobie z nim poradzić ani koledzy ani dowództwo.
Tak ciężko go fizycznie wymęczyć np. kazać mu ciągle biegać aż padnie i tak
za każdym razem? Albo ukarać całą kompanie za jego wybryki tak by oni mu
się w nocy odwdzięczyli? Szefem kompani jest koleś który w ogóle nie
powinien być wybrany i normalnie nie został by wybrany. Główny bohater to
jakiś pół bóg. Wszystko wie, wszystko potrafi, silny jak wół bo nikt mu nie
może podskoczyć, strzela jak snajper, geniusz prawa, filozof i taki zły
chłopak co to niby ma wszystkich gdzieś ale dla każdego się poświeci i
każdego uratuje. Nawet w jednej scenie dowództwo po jego stronie stanęło bo
on taki pacyfistyczny i w ogóle, ogólnie jak dla mnie zniszczyło to film i
film dostaje 4/10.