Chrzanie małolaty i dziunie, które utyskują przy wszelkiego rodzaju filmach animowanych, że ich bobo nie zajarzy albo poniesie ujmę na moralności itp. Jestem "starym chłopem", pod tym względem hedonistą i oglądam wyłącznie dla siebie. Opinia gnomów co to ledwo od ziemi odrośli jak i opinia przemoralizowanych starych trolli na temat poprawności i domniemanego odbioru przez ich własnych gnomów absolutnie mnie nie obchodzi!
W kontekście tego co powyżej mi się nawet podobała ta animka. Żadna tam rewelacja, brakuje dosyć do złotej ery "kreskówek" sprzed około 20-tu i może ciut więcej lat (trochę też tematyka tego filmu to determinuje), ale lekko i w miarę przyjemnie daje radę.
ALE JEST JEDEN ACZ SPORY PROBLEM! To to co jest piętą Achillesową całej polskiej kinematografii. Mianowicie całe polskie udźwiękowienie tego filmu jest bardzo często fatalne. Trafiają się sekfencje całkowicie niezrozumiałe, jeden wielki bełkot. A dodatkowo miejscami dubbing jest zbyt cichy i trzeba się mocno skupić by go wyławiać z ogólnego, "kosmicznego szumu".