Od zawsze jestem wyznawczynią zasady, że każdy ma prawo do własnego zdania. Film widocznie Wam nie podszedł, to nic złego, nic dobrego, mimo, że mnie się spodobało, też mam zastrzeżenia co do fabuły, np. mało pokazana postać Elsy, na co skarżą się też moi rodzice - do najbliższego kina trochę mam, nie jestem, a przynajmniej nie czuję się (młodsi ode mnie z podstawówki jeżdżą sami autobusami i tramwajami) na tyle dorosła i bezpieczna, żeby samemu poruszać się komunikacją miejską - ale całokształt nam się podobał. Co nie znaczy, że wszyscy muszą tak myśleć, jak już powiedziałam. Tutaj mam tylko dwa malusieńkie "ale":

1. Żeby uniknąć ataku hejtów zawsze powinno się w opiniach podkreślać, iż "jest to tylko moje zdanie", "sądzę, że", chociaż czasami też o tym zapominam.
2. Przesłanie jednak było - że najważniejsza jest rodzina i że nie można być takim naiwnym i ufnym (Anna-Hans).

Pozdrawiam i w przyszłości życzę bardziej udanych wypadów kinowych ;D

Dziękuję za konstruktywna krytykę - masz racje trochę mnie poniosło postaram się w przysłości nieco bardziej podkreślić, że wypowiadam się w swoim imieniu:)

Nie ma za co :)

Pierwszy raz widzę uprzejmą rozmowe na tej stronie !
Pozdrawiam i zgadzam się z wami ;)

:D

Faktycznie, fabuła zostawia wiele do życzenia, w dodatku brakowało mi postaci Elsy. Ciągle tylko Anna i Kristoff. Dużym plusem była postać Olafa, jakoś tak skojarzył mi się z Osłem ze Shreka. ^_^. Kraina Lodu miała przesłanie, nie możemy odtrącać rodziny i nie powinniśmy się bać powiedzieć prawdę. W dodatku motyw miłości Anny i księcia pokazuje nam, że nie możemy aż tak bardzo ufać ludziom, których dopiero poznaliśmy.

Co do fabuły też się zgodzę nudna(z jednym zaskoczeniem). Jak również z tym, że mało było Elsy (która swoją drogą powinna być z Kirsoffem). Ale co do Olafa, to raczej był wzorowany bardziej na Sidzie z epoki lodowcowej i w mniejszej części na Ośle, ale pierwowzorom do pięt nie dorasta. Starał się na siłę być śmieszny.

P.S. W tym filmie było zdecydowanie za dużo piosenek i żadna według mnie nie zapadnie w pamięci jak Hakuna Matata, bo moim zdaniem po prostu wszystkie były słabe/beznadziejne

Co do piosenek to osobiście mi się podobały.
A jeśli chodzi o to że żadna z piosenek nie zapadnie w pamięć to według mnie "Let It go" ma duże szanse zrobić "furorę" (przynajmniej mi zostanie w pamięci na dłuugie lata)
A co do bałwanka Olafa mam mieszane uczucia bo z jednej strony niektóre teksty były lepsze w wersji polskiej a niektóre angielskiej więc tutaj jak komu się podobało
A co do samej bajki uważam że animacja była piękna a nawet cudowna rzec mogę (chociaż macie racje co do Elsy, było jej za mało)
Pozdrawiam

Nie no, naprawdę bardzo mi przykro że na seansie B.O. było za dużo dzieci. Też uważam, że tylko irytują poważną widownię i nie powinno się ich wpuszczać. Współczuję, domyślam się jak musiałyście się czuć.

Heheh, wiem co masz na myśli :)
Jednakże muszę się też zgodzić z założycielką tematu. Ja byłam na filmie 2 razy, bo bardzo mi się podobał. Pierwszy raz byłam z córką na seansie popołudniowym, na sali było prawie pusto i mało dzieci - oglądało się wspaniale. Drugi raz poszłyśmy do kina w sobotę przed południem, sala była pełna dzieci. Ich prawo - w końcu to bajka DLA DZIECI. Szkoda tylko, że wrzeszczały, rzucały popcornem, gadały przez telefony komórkowe, miały komentarze w stylu "co za idiotka". A najbardziej mnie rozwaliło, kiedy (UWAGA SPOJLER!!) Anna zamieniła się w bryłę lodu, ja łzy w oczach, chociaż stara baba, a dzieciaki w śmiech i znowu: "ale to głupie", "ale siara". Każdy wiek ma swoje prawa, ale mimo wszystko dla mnie przykre...