Jeśli tak ma wyglądać kino wielce depresyjne, to ja chcę więcej.
ja też proszę o więcej , jeśli ktoś ma jakieś tytuły do polecenia. to są po prostu tego rodzaju przeżycia, których nie doświadczysz w amerykańskich produkcjach podgryzając popcorn w miedzyczasie. dawno nie widziałam tak prawdziwych emocji w filmie.
Ten film to po prostu czysta postać smutku.
I ja też chcę takich filmów więcej.
Dobrą wiadomością jest fakt, że istnieje kontynuacja "Paha maa",
tytuł brzmi "Zamarznięte miasto", zrobiony rok później.
Czy ja wiem czy taki smutny? Smutni to byli bohaterowie, nie ja. Reżyser bohaterów starał się uczynic smutnych i cierpiacych na depresję (co mu sie udało).
Nic (ewentualnie - za malo) robił żeby mnie uczynić smutnym (czy też choćby - smutniejszym). Z czego mam się smucic? Ze zmutku bohaterów? Za mało.
Szczególnie, że film został tak stworzony, że mi bohaterowie byli całkowicie obojętni.
Jeden z moich ulubionych filmów, niesamowity klimat, idealnie dobrane i połączone wątki, dialogi nadające sie do cytowania. Dla mnie 10/10, chociaż mam świadomość, że to kwestia gustu, film nie jest dla wszystkich.
hm hm podobnym (w klimacie) filmem i też fińskim jest "Tummien perhoten koti", czyli "Dom mrocznych motyli". Opis (zerżnięty z jakiejś strony :]) : "Czternastoletniego Juhaniego prześladują traumatyczne wspomnienia z wczesnego dzieciństwa. Po kilku latach przebywania na zmianę w różnych sierocińcach i rodzinach zastępczych, Juhani trafia do ośrodka dla chłopców na odizolowanej wyspie. Miejsce to rządzi się swoimi prawami - surowa dyscyplina ma na celu zrobić z chłopców pewnych siebie młodych mężczyzn. Na straży porządku stoi pan Harjula. Między Juhanim a jego córką zaczyna kwitnąć romans. Po pewnym czasie chłopak odkrywa, że wyspa stała się domem, którego nigdy wcześniej nie miał. Niestety, ponura przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć. Juhani będzie musiał uporać się ze swoimi demonami, zaryzykować i spróbować sobie wybaczyć."
I o ile pamiętam gra tam policjantka z "Paha maa".