To raczej nie horror w takim rozumieniu, jak nas przyzwyczaił Hollywood. Bardziej dramat, trochę romansu i nadprzyrodzonych istot. Dobrze nakręcony: bardzo udane są te stwory. Mile mnie zaskoczył. Miłośnicy horrorów może nie będą aż tak zachwyceni, ale już fani fantasy jak najbardziej.
Zgodnie ze starą tajską legendą Krasue to krwiożercza zjawa, która wchodzi w ciała młodych dziewcząt, aby za ich pomocą zdobywać pożywienie. Nastoletnia Sai niespodziewanie odkrywa, że sama padła ofiarą klątwy. W nocy jej głowa oddziela się od ciała i atakuje mieszkańców wioski.
a z sercem w szyi. Ciekawa ta tajska legenda, zagrana strasznie amatorsko. Dialogi na poziomie podstawówki, bardzo też amatorsko realizowana. Ni to horror, ni to thriller, raczej najbliżej pod fantasy i pod dramat można podciągnąć. Do jednorazowego obejrzenia.