A nie wiesz, że teraz każdy film traktujący o opętaniu czy nawiedzeniu jest "na faktach"? Tudzież na "prawdziwych faktach". ;)
Dokładnie, sprawdz sobie ostatnie powiedzmy 7 filmów o opętaniach - każdy na faktach :D
nie ma takiego czegoś jak "prawdziwe fakty" masło maślane, fakty są prawdziwe i tyle! A film muszę zobaczyć :)
Wiem. I dlatego pozwoliłam sobie przytoczyć dla żartu. ;) Określenie "na prawdziwych faktach" na serio pojawiło się kilka razy. ^^
Nie przesadzając mogę powiedzieć, że obejrzałam około dziesięć filmów tak zwanie opartych na faktach. Widok kolejnego tego typu tekstu dzisiaj w kinie już nawet mnie nie zdziwił. ;)
Szczerze to nie oglądam za dużo takich filmów, nie dawno widziałem Egzorcyzmy Emily Rose, no i też niby jest na faktach, bo bazuje na historii Anneliese Michel, czy prawdziwej to już dyskusja na inny temat.
Dobra poszukałem trochę sam :)
Na stronie filmu jest klika odnośników, ale najśmieśniejszy jest ten do wikipedii, odnośnie "dybuka"
No wiadomo w kulturze żydowskiej istnieje takie pojęcie, a tu juz na trailerze dużymi literami, że na faktach, masakra... myślałem z początku że naprawdę był taki przypadek czy coś i zrobili na podstawie tego film (jak w Emily Rose) a tu taka kaszana...ale ludzie i tak to łykną, że prawdziwy, wtedy się udzielają tacy znawcy tu i tam...