Był tak taki stwór prawda? latający lew-ptak-z ogonem :) , którego dzieci wzywały w języku elfów. Film bardzo przyjemny, tylko że to już był. Wielokrotnie były nawiedzone domy, tajenicze księgi, gnoby, i leśnie niedobre stwory:) Jednak dla dzieci to powielanie nie robi róznicy i stwarza roczą atmosfere. :) 6/10
Tak, ja odniosłam podobne wrażenie. Jak zobaczyłam tego gryfa(to był gryf, tak?) od razu skojarzyłam go z Hardodziobem, jeszcze to jak jeden z bliźniaków go głaskał było tak łudząco podobne do udobruchania hipogryfa przez Pottera... ^^
Nie mniej nie żałuje, że obejrzałam. Baśniowej atmosfery nie brakowało, szkoda, że była ona tak wtórna ;)