PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=607150}
4,4 1,2 tys. ocen
4,4 10 1 1222
4,3 3 krytyków
Krwawa gościnność
powrót do forum filmu Krwawa gościnność

... i to z całą pewnością najlepiej charakteryzuje ten film. Ten z tworem R. Zombiego (którego to fanem absolutnie nie jestem) łączy bardzo wiele, np. specyficzny, momentami bardzo czarny i wisielczy humor, beztroskie/luzacki/lajtowe podejście oprawców do aktu uśmiercania ofiar, co czyni ich zabawnymi i sprawia, że w najmniejszym stopniu nie są przerażający, a co więcej nie budzą żadnego respektu jako czarne charaktery (no może poza jedną postacią). Słówko o sposobach uśmiercania – jedna scena jest...nietypowa. Chodzi mi o SPOJLER eksplozje nawozem KONIEC SPOJLERA – to trzeba obejrzeć, żeby uwierzyć i to nie dlatego, że jest jakoś kapitalnie nakręcona, bo nie jest, ale dlatego, żeby zobaczyć, że ktoś wpadł na taki pomysł i jeszcze miał cojones, żeby to umieścić w filmie. Przez groteskowością i absurd tej sceny ciężko o niej zapomnieć. Film troszkę nudzi, bo nim zacznie się jazda musimy poczekać jakieś 30-40 minut. Nieźle wypada aktorstwo, a szczególnie odtwórca roli gł. złego, oraz aktorka grająca Kate. „Inbred” jest nawet bardziej gorowy niż „Dom tysiąca trupów” i trup ściele się gęściej. Ogólnie film wypełniony jest wisielczym humorem i absurdem i trzeba nadawać na specyficznych falach (tych samych, co twórcy), żeby w pełni cieszyć się tym filmem. Mi podobał się bardziej niż „Dom tysiąca trupów” – 5.5/10

ocenił(a) film na 6
Scifrenis

W sumie rozumiem to skojarzenie, ale mi do głowy nie przyszło. Zbyt mało kolorowo i zbyt mało psychodelicznie tu było, w porównaniu do HO1000C. Ale wg mnie ten film jest czymś na kształt zaginionego ogniwa pomiędzy "Domem..." i "Bękartami diabła". Tak czy siak mam podobne spostrzeżenia, tyle, że się nie nudziłem, bo bohaterowie byli całkiem spoko, zwłaszcza Jo Hartley w roli Kate wypadła bardzo fajnie. Gore było sporo i było raczej fajne, choć nie równe i bardzo przerysowane, oprawcy byli fajni, ogólnie było miło. Tylko za mało tu humoru. Ale seans przyjemny, jak ktoś lubi takie klimaty.

ocenił(a) film na 5
kangur_msc_CM

Faktycznie tak kolorowo jak Ho1000C (i Domowy przedszkolu) to nie było, a co do psychodeli to hmm...Szczerze to film R. Zombiego oglądałem dawno i raczej nie chce mi się do niego wracać także do tego nie jestem w stanie się odnieść. Jednak w "Inbred" psychodelicznie jak dla mnie zalatywało od takiej sceny, kiedy tubylcy wyruszają na polowanie na uciekinierów - taka charakterystyczna muzyczka i zwolniona kamera - dobre to było :-)