a najbardziej zaskakujaca ze az smieszna byla postawa studentów, ktorych nagle
pojawienie sie zakrwawionego obcego mezczyzny i jego pozniejsze zlozenie w grobie
nieszczegolnie zastanowilo. czy przestraszylo. jedna studentka bardziej przezywala wielkosc
namiotu kolegi. oblednie glupi! parodie byloby ciezko zrobic. jestem do tej pory w szoku ze
ktos cos takiego wymyslil i wyprodukowal
Małpy sikające na namiot, gość dostał trzy kulki w klatkę piersiową i pyta się babki" Czego do mnie strzelałaś". Dodam jeszcze że żył póki małpa go nie zabiła. Blondyna wybrała się do dżungli z różową kosmetyczką. Profesor był podobny do Fidela Castro. Sam wątek że studenci sami maszerują po dżungli jest absurdalny. Ale muszę przyznać że Krwiożerczych mrówek i tygrysa ludojada nie przebił. Ogólnie reżyserom i scenarzystom "Coś" wyżarło mózg że powstał taki kicz.