Na początku, film przez chwilę wydawał się zabawny. Myślałem, że polegać będzie na przedstawieniu w karykaturalny sposób dwóch skrajności. Nie spodziewałem się jednak takiej propagandy, którą spuentować można: "ci na prawo głupi i zawiśni", "ci na lewo przyjaźni i bezpieczni". Co zabawne, jako "Ci na lewo" został przedstawiony również pan przedsiębiorca Pazura - taki malutki szczegół.
Żenujące kino TVN w którym główna bohaterka po pierwszej kłótni z bohaterem od razu przespała się ze swoim byłym (tak sugeruje scena), którego nie szanowała.
Czy ten film promuje jakieś wartości, czy prześmiewa jedną stronę ukazując ją w karykaturalny sposób (co jest zaprzeczeniem tolerancji) oraz tworzy rozłam używając sformułowań "warszafka" zamiast miasta Warszawa, w którym mieszkają tacy sami ludzie jak w Białymstoku.
Podsumowując: nowoczesne kino propagandowe.