Filmu nie można brać na poważnie, a przynajmniej nie tak jak poprzednie części. Sam Wes Craven chyba na boku chichotał się z tego filmu ;) Już sam początek to lekka parodia tego typu arcydzieł kina, jak piła itd.
Krzyk 4 pokazuje również iloraz inteligencji młodzieży w Stanach. Fejsbuki i inne wynalazki "postępu ludzkiego" skutecznie zniwelowały u nich trzeźwe myślenie.
Osobiście uważam, że ten film nie pasuje do pozostałej trylogii. Jest on raczej parodią z lekkim przesłaniem - mniej mediów, więcej myślenia.