Jeżeli jesteś fanem pierwszej części, a potem widziałeś tylko spadek w dół: dwójka nieciekawa, trójka dała radę lepiej, a czwórkę położyli - to pewnie się zastanawiałeś, czy dadzą radę w "piątce". I mimo że uważam, że jest to wieli fan service, ogrom nawiązań do jedynki, zabawa ze świadomym zasad widzem, to jednak finał rozczarowuje. Dlaczego nie zabili Gale?! Idąc dalej, dlaczego nie zabili Sidney? Jedynym wytłumaczeniem jest dla mnie chęć dawkowania i nadania odpowiedniej oprawy śmierci klasykom. W nowej pierwszej części ginie Dewey, w dwójce Gale, a na finał nowej trylogii Sidney. Tylko to uznaję za logiczne wytłumaczenie. Gdzieś po drodze nasza córka Loomisa stanie się sama morderczynią. Część bohaterów z jedynki oczywiście przeżyje, spróbują zbudować trylogię od nowa, kasa będzie leciała. Ale patrząc na tu i teraz, świeżo po seansie - ten finał mógłby być dużo bardziej bezkompromisowy i podbić ocenę o conajmniej 2 punkty.