Jak dla mnie film jest do bani, a postać księcia mocno zniszczona. W ogóle, historia gry o wiele bardziej mi się podoba. Fara (bo tak naprawdę nazywa się kobita) i Książę (bo jego imienia w grze chyba nigdy nie ujawniono) starają się dotrzeć do klepsydry czasu i odwrócić to, co Książę nabroił. Jakoś historia, że niby on jest przybranym synem króla, który musi dowieść niewinności jest zbyt typowa. Pisaki czasu to było coś zupełnie innego. Poza tym, Książkę nigdy nie uciekał, zawsze walczył. A w filmie kilka razy udało mu się zwiać.
Ja tam bardziej proponuję grę (oczywiście tym osobom, które jeszcze nie miały tej przyjemności się z nią zetknąć). Mam tylko nadzieję, że nie będą chcieli robić dalszych części... ;/
Przymierzam się do filmu, czy ma chociaż część klimatu z gry?
Jeśli chodzi o ucieczki to uciekał, owszem, w 'Warrior within' przed Dahaką - niesamowita przygoda :)
Ale mi chodzi o piaski czasu, bo to ta część ;) A tak to uciekał, wiem. Ale na końcu i tak trzeba było pokonać Dahakę. :) Hmm... ja tego klimatu niestety nie czułam, nie wiem jak inni...
Żeby walczyć z Dahaką trzeba było odkryć wszystkie 'ścieżki zdrowia' gdzie dostawało się kolejny kawałek HP. Normalnie walczyło się z tą Cesarzową :)
A no tak xd Ale ja tam zdobyłam więc walczyłam. Aczkolwiek według mnie "Dusza wojownika" i "Dwa trony" już nie są takie fajne. Dla mnie są zbyt przesadzone i dziwne, o ile wiesz co mam na myśli. Nawet ścieżka dźwiękowa mi się nie podobała. W pierwszej części dało się dzięki niej czuć klimat Persji, a w reszcie... no cóż.... :)
Fakt, Piaski czasu miały bardzo 'Alladynowy' klimat :) ale 'Dusza wojownika' to już prawdziwy hardcore; ten gotycki metal idealnie pasował; do tego mnóstwo niesamowitych momentów i zwrotów akcji... ehh jedna z moich gier wszech czasów :)