Akcja owszem jest wartka, efekty specjalne może i niezłe, ale nic poza tym.
Widzę tylko Gyllenhaala z mało perską urodą. Wyścigi strusiów, teksty o przedsiębiorcach
oraz asasyni miotający nożami z rękawa są najzwyczajniej śmieszni i w ogóle nie pasują do
czasu, w jakim osadzony jest film.
Rozumiem, że jest to film komercyjny, że powstał na bazie gry itd. Ale nawet przy robieniu
czegoś takiego należałoby trochę pomyśleć. Nawet film komercyjny powinien mieć trochę
wspólnego z rzeczywistością.
Mogło być fajnie a wyszło śmiesznie. 3/10
Mimo, że w dużej części się zgadzam, daję 7/10 głównie za scenografię i efekty specjalne. Film miał duży potencjał, ale jak dla mnie wyszedł obraz na jeden raz.
Przerost formy nad treścią. A szkoda.
Boże, szczyt debilizmu, szczyt debilizmu. Przyzwoity film na podstawie gry mieszacie z błotem a podobają się wam przestępstwa kinematografii.
@Cleaa Fakt obrazy były niezłe, ale jak dla mnie to trochę zbyt mało.
@_mosqiuto_ W tym co mówisz jest coś z prawdy.
Nie no generalnie fajna, ale bajka i w tym kryterium przeze mnie oceniona- więzy rodzinne, odwaga są najważniejsze itd dobre przesłanie dla młodego widza
Komercyjnie sukces i na tych co byli w kinie krajobrazy mogły robić wrażenie.
"Fakt, ładne są, tylko jak ktoś się zna to trochę głupio wygląda" jak to powiedział Rysio z Czasu Surferów w tym sęk, że większość widzów historii nie studiowało ;)
@_mosquito_ A co z Resident Evil? Fanów doprowadza do szewskiej pasji a jako horror/ film akcji jest nawet niezły
To nie jest film historyczny, tylko przygodowy z elementami fantasy. Śmieszy, to fajnie, miło spędziłem sobotni wieczór.
Jak się czepiać faktów, to chociażby kusza, kilkaset lat za wcześnie. Można tak wymieniać i wymieniać.
Nawet, jeżeli nie jest historyczny, to jest obsadzony w czasach historycznych, więc tworzący go ludzie mogliby włożyć w niego więcej starania. No, ale to przecież Hollywood, tu lepiej nie uczyć się historii.
Prawda, z nową wersją muszkieterów też tak było.. wyszła z tego komedia ;/ Co do Księcia Persji to od ucieczki Dastana z pałacu, fabuła jest prawie taka sama jak w Królu Skorpionie. Najbardziej mnie razi końcowa scena, kiedy Dastan oskarża swojego wuja o zdradę i wszyscy od tak mu wierzą, wuj ginie, nikt nie jest zaskoczony i wszyscy się cieszą... ;/ Ogólnie filmu bardzo przewidywalny ;/
"Akcja owszem jest wartka, efekty specjalne może i niezłe, ale nic poza tym. "
zgadzam się całkowicie.
sądząc po ocenach to młody widz nie potrzebuje nic więcej... tak więc jest już mniej śmiesznie
Ha ha nie zgadzam się z większością z waszych opinii wiecie dzięki tym wyścigom strusiów film ma troszkę humoru nie jest drętwy są momenty gdzie można się pośmiać i gdzie można się wzruszyć a assasini nie rzucali nożami z rękawa jak widać akcja w tym filmie dzieje się za szybko i nie zauważyłeś że to była taka niby malutka wyrzutnia strzałek wiem ze raczej nie możliwa do wykonania ale jednak nie są sztylety rzucane z rękawów a i szczerze nie powinieneś osadzać tego filmu w jakimkolwiek czasie no i fakt ten film z grą nie ma nic wspólnego.
Ten film to prawdziwe arcydzieło! Moja ocena to bez wahania 10/10. Oczywiście nie jest to film historyczny i nie musi się odnosić do rzeczywistość, podobnie jak np. nie odnosi się do niej "Władca Pierścieni". "Książę Persji" ma oczywiście piękną formę (wspaniałe efekty specjalne oraz doskonała gra aktorska), ale najważniejsza jest fabuła filmu, która moim zdaniem jest po prostu genialna, tzn. niezwykle interesująca i oryginalna oraz niosąca ważne przesłanie. Postrzegam ten film przede wszystkim, jako piękna opowieść o braterskiej miłości. "Książę Persji" stawia widzom pytanie: Co to właściwie znaczy być bratem drugiego człowieka? Mieć takich samych rodziców, czy obdarzać go braterską miłością, która nie ogląda się na więzy krwi. Fabuła filmu daje nam odpowiedź na to pytanie ukazując nam Miraza, który postanawia zabić swego rodzonego brata oraz Dastana i jego dwóch zupełnie niespokrewnionych z nim braci, którzy po ciężkiej próbie ich wzajemnej miłości na jaką wystawił ich niegodziwy stryj, ostatecznie ratują mu życie. Istotne jest to, że Miraz poświęcił wszystko dla władzy, natomiast Dastan oddałby wszystko dla swych bliskich: ojca, braci, ukochanej i przyjaciela, których Miraz po kolei mu odbiera. Jednak ostatecznie Dastan dzięki swojej odwadze odzyskuje wszystkich, których kocha.
Ten film to prawdziwe arcydzieło! Moja ocena to bez wahania 10/10. Oczywiście nie jest to film historyczny i nie musi się odnosić do rzeczywistość, podobnie jak np. nie odnosi się do niej "Władca Pierścieni". "Książę Persji" ma oczywiście piękną formę (wspaniałe efekty specjalne oraz doskonała gra aktorska), ale najważniejsza jest fabuła filmu, która moim zdaniem jest po prostu genialna, tzn. niezwykle interesująca i oryginalna oraz niosąca ważne przesłanie. Postrzegam ten film przede wszystkim, jako piękna opowieść o braterskiej miłości. "Książę Persji" stawia widzom pytanie: Co to właściwie znaczy być bratem drugiego człowieka? Mieć takich samych rodziców, czy obdarzać go braterską miłością, która nie ogląda się na więzy krwi. Fabuła filmu daje nam odpowiedź na to pytanie ukazując nam Miraza, który postanawia zabić swego rodzonego brata oraz Dastana i jego dwóch zupełnie niespokrewnionych z nim braci, którzy po ciężkiej próbie ich wzajemnej miłości na jaką wystawił ich niegodziwy stryj, ostatecznie ratują mu życie. Istotne jest to, że Miraz poświęcił wszystko dla władzy, natomiast Dastan oddałby wszystko dla swych bliskich: ojca, braci, ukochanej i przyjaciela, których Miraz po kolei mu odbiera. Jednak ostatecznie Dastan dzięki swojej odwadze odzyskuje wszystkich, których kocha.
Ciekawi mnie tylko, kto oprócz (jak zawsze) genialnego Kingsleya wg Ciebie wykazał się tą "Genialną grą aktorską" ?
Dla mnie przez to wszystko, o czym napisałeś film traci na autentyczności. Co do osadzenia w czasie i używania sprzętów z zupełnie innej epoki to po twojej wypowiedzi wnioskuję, że gdyby w filmie pojawił się gość naparzający paluchami po klawiaturze komputera to też byłoby dobrze, bo nie można oceniać tego filmu pod kątem realiów, w jakich rozgrywa się akcja.
Niestety ale musze Cie zaskoczyc, to jest pierwsza czesc, w koncu nazywa sie jak gra "Prince of Persia: Piaski Czasu" a nie Dusza Wojownika, prawda?^^ jak mniemam kolejnych czesci nie bedzie
gdy obejrzałam go po raz pierwszy pomyślałam, że jest to naprawdę udany film, co prawda typowa hollywoodzka rozrywka, ale dobra rozrywka.
jednak niedawno obejrzałam jeszcze raz, i już nie czułam tego samego. scenografia ciągle zachwyca, ale te jakieś żarciki, te niektóre zachowania bohaterów, w ogóle mnie nie śmieszyły, tylko wręcz czułam się chwilami nimi zażenowana.
widać nie jest to film do którego można wracać.
pozdrowienia ;)
Szkoda, że zrobili z tego takie typowe "masowe" filmidło, bo gra miała bardzo baśniową fabułę z enigmatyczną atmosferą.
gra byla i jest rewelacyjna, przechodze ja drogi raz, mam wszystkie przedlozenia HP i zamierzam zakonczyc gre z Mieczem Wody, ostatnim razem go nie mialem wiec walczylem z kaileena na koncu a nie z Dahaka^^
Kolejny analfabeta filmowy. Największe gówno świata, tandetną kupę aspirującą do miana kina artystycznego- salę samobójców- doceniasz, a na normalny film przygodowy plujesz. To jest dopiero żenada. Nie ma nawet sensu tłumaczyć ci, że Prince of Persia ma chociażby nietuzinkowy scenariusz na wysokim poziomie, bo nic do łba hołubiącego film o płaczących przez cały czas ekranowy kretynach nie wejdzie. Pozdrawiam.
Do ciebie trafia, co innego, do mnie co innego. Tyle, że ja nie obrażam nikogo, komu się ten film podoba. To tylko film, po co tyle jadu?
Ponadto, nigdzie nie powiedziałam, że scenariusz był zły, był całkiem dobry, ale miał też swoje wady. Powiedziałabym, że zamysł był dobry, ale wyszła z tego miałka papka, daleka od czegoś prawdziwego.
Obrazy były ładne, akcja była wartka, ale przy wyścigach strusiów i przy nożach wylatujących z rękawa wysiadłam.
Również pozdrawiam pozdrawiam.
Nie zgadzalo sie rowniez to ze tak naprawde ksiaze byl "bezimienny" przec cala trylogie, a w filmie nagle ma imie, w grze urodzil sie w rodzinie krolewskiej, w filmie zostal przygarniety,corka maharadzy miala na imie fahra a w filmie tamira , Wezyr to Nazim,no i konczac na tym, ze krol persji w grze zostal zamieniony w Demona Piasków a w filmie zabity przez "trojaca peleryne"? jedyne co sie zgadzalo to charakteryzacja ksiecia ktora moze nie byla podobna do tej z pierwszej czesci gry ale do tej z duszy wojownika, ktora mnie zachwycila wrecz