Nie spodziewałam się żadnego przekazu, bo to taki film do obejrzenia. Ale podobał mi się. Marilyn ma coś w sobie mimo, iż genialną aktorką to ona nigdy nie była. Ale lubię ją oglądac. Dam 8.
Była genialna wręcz oscarowa w ,,Skłóconych z życiem", jeśli nie dostała Oscara za rolę Roslyn to zapewne dlatego, że nie dożyła do gali. Dla mnie osobiście była fantastyczna, ale to jest subiektywne wrażenie, jeszcze w ,,Po żartem, pół serio" czy w ,, Rzece bez powrotu", w ,,Niagarze" czy ,, Przystanku autobusowym". Każda jej rola jest charakterystyczna, a to cechuje wielkich aktorów,obok jej ról nie można przejść obojętnie. Jeszcze kilka filmów niezapomnianych z jej udziałem w tym klimacie mógłbym wymienić, np. ,,Słomiany wdowiec" czy ,, Mężczyźni wolą blondynki".
Kochanie kochaniem, ale obiektywnie ona jest w tym filmie genialną aktorką komediową i czy się to komuś podoba, czy nie, zaćmiła swego słynnego partnera. Przypomnijcie sobie scenę kolacji, gdzie sama ze sobą rozmawia - taka charyzma, taka precyzja środków, taka intuicja to domena największych. Naprawdę nie warto ulegać schematom, że "genialna nie była, ale ma w sobie coś". Miala w sobie cos, bo była Aktorką.