ach ten zwariowany klimat lat osiemdziesiątych. Głupiutka fabuła a jednak chwyta.;.Murphy w szczytowej formie... :-)
Ciekaw fabuła, śmieszne sceny w filmie, gatunek filmu przygodowy połączony z sensacyjnym, fajna opwieść o księciu w Nowym Jorku, który wybrał się szukać żony.
fajny , lekko i przyjemnie sie go oglada ,a sama postac eddiego murphego gwarantujaca dobra zabawe jest chyba wystarczajaca zacheta do jego ogladniecia ,mi sie podoba
doskonałe, te momenty z królem troxche przyciezkawe, ale foilmik super. nie raz jeszcze zobaczę. tak dobzre zagrac idiote Darryla potrafi tylko la Salle. Niech zyją pudelki.
Film to właściwie bajeczka o miłości, królewiczu i biednym kopciuszku. Jest w tym troche humoru. W sam raz do rodzinnego obejrzenia po niedzielnym objedzie lub pączkach u podstarzałej cioci.
Bardzo dobry film, zabawny, dobrze zrobiony, swietna rola Eddiego..no i co tu duzo mowic..mozna ogladac czesto i sie nie znudzi:)
Tego mu nie można zarzucić! Jest zabawny i to bardzo...:) Jedna z bardziej udanych ról Eddie'ego Murphy'ego. Sam pomysł na fabułę filmu Johna Landisa prawdę powiedziawszy dogania jego innę produkcję ("Nieoczekiwaną zmianę miejsc"). Gorąco polecam uwadze wszystkich widzów, a szczególnie miłośników Eddiego!
Ten film to jeden z ostatnich złotego wieku Landisa. Potem przyszły porażki. Szkoda. Ale sam film ma fajny, pomysł, fajne gagi. Np. Gdzie w Nowym Jorku szukać królowej? W Queens.
Ten film to jeden z ostatnich złotego wieku Landisa. Potem przyszły porażki. Szkoda. Ale sam film ma fajny, pomysł, fajne gagi. Np. Gdzie w Nowym Jorku szukać królowej? W Queens.
Bardzo zabawny obraz, do czego przyczynił się oczywiście Eddie Murphy. Film zasługuje na uwagę szczególnie z powodu wielu zabawnych scen i oczywiście talentu Eddiego. A tak na marginesie to do czego zdolny jest człowiek szukający prawdziwej miłości. Porzuca wszelkie dobra i żyje jak przeciętny mieszkaniec Bronxu. Ale...
więcejFilm o prawdziwej miłości, a do tego komedia to nic nowego w kinie. Jednak "Ksiązę w Nowym Jorku" udał się znakomicie, widać ogromny popis wschodzącej jeszcze wtedy gwiazdy- Eddiego Murphyego, oraz świeyne dialogi. Zakończenie może wydawać się trochę zbyt bajkowe, ale takie prawa rządzą w komediach romantycznych....
I niestety było widać, pałac wyglądał jak pospiesznie sklecona scenografia, która ma się rozpaść się zaraz po ukończeniu zdjęć, a korony, złote łańcuchy i inne atrybuty rodziny królewskiej wyglądają jak wyciągnięte ze składziku kółka teatralnego.
pamieta ktos o jakich bokserach rozmawiali w salonie fryzjerskim i przy jakiej piosence tanczy siostra Lisy kiedy ona leży na kanapie z małym białym pieskiem?????