Nareszcie disney robi bajke w starym stylu, a nie te okropne glupoty jak " rybki z ferajny czy shrek", juz mi sie zygac chce od tych komputerowych glupot
Niepokojące jest to, że wszystko co animowane musi się wiązać z Disneyem, przynajmniej w Polsce panuje takie prześwadczenie u ludzi bliżej nie związanych z filmowym światkiem.
Wystarczy się przyjrzeć rysunkom, by stwierdzić, że Disney takich filmów po prostu nie robi. Papra plastycznie tylko kontynuacje swoich filmów. A "Księżniczka na ziarnku grochu" to przecież z miejsca odrębna historia na jeden film. Ale szkoda że Disney się nie pokusił, bo może wyszłoby coś wielkiego.
Obecne komputerówki to dzieła albo Dream Works albo Pixara. Miejscami przebijają się takie wytwórnie jak Universal, Warner Bros. czy Columbia jednorazowymi animacjami z pewnością z braku monopolu na rynku. Gdzieś tam jeszcze po cichu przemyka się wytwórnia Century Fox, która dzięki ogromnemu sukcesowi kasowemu "Epoki Lodowcowej" stara się o utrzymanie w tym zakresie. Na razie nic na to nie wskazuje. Kokosy płyną tylko z "Epoki Lodowcowej". Patrząc na mierne recenzje "Robotów" tak to przynajmniej widzę. Ciekawi mnie jak sprzedał się ich "Horton słyszy ktosia". Spojrzę w najbliższym czasie, i przekonam się czy w ogóle warto.
A wracając do "Księżniczki na ziarnku...", chwała Bogu, że dopiero po trzech latach po premierze film dotarł do polski. W okresie, kiedy praktycznie animacja orgynalna była na wymarciu, a zastąpiły ją fale komputerówek. Dzieciaki wreszcie miały historię dla siebie. Jest to film słabo znanej wytwórni. Ciężko mi powiedzieć, czy się w ogóle sprzedał. Rysunki świadczą o jej niskim budżecie, ale w przypadku zgrabnego scenariusza wartswa plastyczna znika w tłumie. Natrafiłem na filmik, i obejrzę w najbliższym czasie, wtedy napewno się głębiej wypowiem o nim. W końcu mamy jakąś nową animację z księzniczką, a nie tylko zwierzątkami w 3D.
Pozdrawiam!