Ja bym powiedział, że jest to film poetycki, surrealistyczny. Coś takiego. Bo nie sposób, żeby historia, o której opowiada była prawdziwa. Dziewczyna, która przez przypadek zabiła swoją matkę, powoduje śmierć kolejnych ludzi, których kocha. Może nie tyle co powoduje, bardziej ludzie wokół niej giną.
Przesłanie na pewno nie jest takie proste jak się wydaje. Ma jakieś ukryte spodnie warstwy...
Fajnie się ogląda. Muzyka bardzo ładna i zdjęcia.