Na początku myślałem, że w tym filmie bohaterowie spotkają w lesie same wiedzmy jako byty realne takie duchy, i że te duchy zabiorą ich do domu i zaczną torturować. Stąd też obrazek na okładce: krzyk torturowanego człowieka z drutem kolczastym owinietym wokuł twarzy. Tak mi wygląda okładka hehe. Ale film był inny i... niepodobał mi sie zbytnio jakiś taki zagmatwany. Jest owiele za "inny" od jedynki.
Co do okładki, to powiem ci, że tak jak w przypadku jedynki, okładka jest ujęciem z nagrania wykonanego przez naszych turystów. W tym przypadku z ich rytualnego "odjazdu", którego dokonali na innej grupie.
Ja sam za to oceniam film nawet dobrze. Ciekawie poprowadzona akcja, jeżeli się nie skupi na filmie, to mało co się z niego zrozumie (tak jak w przypadku jedynki), gra aktorska bardzo dobra, tylko pierwszy i ostatni soundtrack średnio mi pasował do całego klimatu. Przez to na sam koniec filmu straciło się troszku tego napięcia, które powinno w widzu zostać.