HISTORIA- ●●●●●●●○○○- 7/10
Niby kolejna post apokaliptyczna wizja, ale jednak zawiera w sobie pewną religijną siłę i przesłanie, które sprawia, że jest to doświadczenie niezwykłe.
SCENARIUSZ- ●●●●●●●○○○- 7/10
Choć nie ma szalonych zwrotów akcji, a rozwój wydarzeń upływa raczej spokojnie, film nie razi głupimi tekstami oraz infantylnymi bohaterami.
AKTORSTWO- ●●●●●●●○○○- 7/10
Washington i Oldman świetni jak zawsze. Drugi plan, na poziomie, dopełnia gwiazdy z pierwszego planu.
REŻYSERIA- ●●●●●●●○○○- 7/10
Film ma swój styl i klimat, który zbudowany na samym początku trzyma aż do samego końca. Wprawdzie zabrakło wirtuozerii i większych oznak przebłusky geniuszu, filmowi pod tym względem nic zarzucić nie można.
OGÓLNE WRAŻENIA-●●●●●●●●○○- 8/10
Mogłoby się wydawać, że z powyższych aspektów filmowego rzemiosła, powinna wyjśc średnia 7/10, ja jednak średnich nie wyliczam, a "ogólne wrażenia" zaliczam do najważniejszej oceny, dlatego daję 8/10/ W filmie nie uraczycie niebieskiego nieba. Jest duszny, szary kolor, który nie daje nadziei. "Księga ocalenia" nie jest na szczęście typową, bezmuzgą rozrywką, po posiada fajną końcową konkluzję, i bardzo głębokie przesłanie. Niestety w dzisiejszych czasach, ludzie wyśmiewają "moherowe berety", tak i więc ten film jest skazany na porażkę, po dotyka każdego z nas, a nie każdy potrafi szczerze pokazać, że jest wierzącym chrześcijanem. Ogólne wrażenia są znakomite. Powaliło mnie szcególnie zakończenie. Cały film skłania do pewnych przemyśleń i do zadawania pytań, na temat własnej wiary. Niby prosta rozrywka, ale ma w sobie jakąś mądrość.