Główny bohater, jest kuloodporny... Dosłownie, kule się od niego odbijają i jest to specjalnie ukazane w filmie jako siła wyższa (która raz działa raz nie...). Jego jedyną misją jest przyniesienie Najpopularniejszej na tej planecie książki, BIBLII to drukarni. Nie zapomnijmy, że biblia jest napisana brajlem... Główny zły potrzebuje jej do zapanowania, nad światem... więc próbuje naszego bohatera dorwać za wszelką cenę, zamiast sprawdzić ruiny jakiegoś hotelu, gdzie powinno być ich ze 100. Jednak nie, nie ma, bo bóg (nie imię) w filmie najpierw wszystkie poza jedną zniszczył, łącznie z większością świata, a potem przekazał misję jej uratowania, naszemu "bohaterowi". Który był tak nią zaabsorbowany, że zamiast pomóc bezbronnym ludziom napadniętym i zabitym przez bandytów, wolał patrzeć na wszystko zza winkla. Kuloodporny facet z misją od boga pozwolił ich zabić, żeby potem wyrżnąć pół miasta, w obronie książki, którą i tak stracił, ale to nie ważne bo znał ją na pamięć... Absurd goni absurd, wszyscy w tym filmie, są nadęci i nawiedzeni. Poza stroną wizualną i pierwszymi minutami, nic nie broni tego filmu, wręcz przeciwnie.
Kolego,jest opcja oznaczenia,że w treści komentarza znajdują się spoilery,proszę na przyszłość o stosowanie tego ostrzeżenia,ponieważ w tym komentarzu takowego nie ma,a ewidentny spoiler się pojawia: "Kuloodporny facet z misją od boga pozwolił ich zabić, żeby potem wyrżnąć pół miasta, w obronie książki, którą i tak stracił, ale to nie ważne bo znał ją na pamięć..."