Denzel z pewnością tak Najwyższego nie spyta, bo Ten najwyraźniej ma na niego wyjątkowe baczenie... Natchnął swego wiernego sługę do rzeczy niebywałych i perfekcyjnie nauczył jak przywoływać mieczem zbłąkane owieczki przed swoje oblicze. Jeśli dodatkowo główny bohater ma pewną dysfunkcję (na co wiele wskazuje, a o czym nie napiszę, bo może ktoś nie czytał innych postów, a ja nie lubię zdradzać najistotniejszych treści z filmu), to już "chapeau bas" na całej linii... Ale to dobrze, bo tak starczyło by mu umiejętności co najwyżej na zwiastun a tego byśmy nie chcieli...