Film w moim ulubionym postapokaliptycznym klimacie. Jakkolwiek wybitne dzieło to nie
jest, ogląda się przyjemnie i czas leci jak z bicza strzelił. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie
gra aktorska Denzela. Lubiłem go do tej pory bardzo, choć wiedziałem że nie jest wybitnym
aktorem i raczej zawsze grywa podobne charaktery (twardzieli o kamiennym wyrazie twarzy).
Od teraz wiem, że jak chce to potrafi.
SPOILER
Scena w której zostaje postrzelony: daje się aż poczuć to jego własne zaskoczenie, że nie
jest niezniszczalny - coś na zasadzie: "co się dzieje do cholery", aż ciarki przechodzą po
plecach jak się na niego patrzy.
KONIEC SPOILERA
Ogólnie film zdecydowanie wart uwagi, choć momentami jego "religijność" i patos mnie
drażniła to warto go obejrzeć bo filmów w podobnym klimacie wciąż jak na lekarstwo.
Czekamy na ekranizacje Fallouta ;)