Księga ocalenia

The Book of Eli
2010
7,0 149 tys. ocen
7,0 10 1 149194
5,5 24 krytyków
Księga ocalenia
powrót do forum filmu Księga ocalenia

Film ma parę niewątpliwych zalet jak strona wizualna, Denzel Washington którego zawsze się przyjemnie ogląda czy pociągającą milę Kunis. Jednak pod względem fabularnym ten film to totalne dno i metr mułu.
Np. Niech ktoś mi wytłumaczy jak ślepiec jest mistrzem strzelania a maczetą czy jakąs kosą wywija niczym Uma w Kill Billu ?
W wypadku samochodowym w którym większość zginęła Solara nie odniosła praktycznie żadnych obrażeń
No i oczywiście dalej postać niezniszczalnego Denzela który mimo postrzału z bardzo bliskiej odległości potrafi chodzić i oczywiście przejedzie pół Ameryki nim umrze. Wilka bzdura przypominająca w pewien sposób niesławny Wodny świat. 4/10.

ocenił(a) film na 7
Kilinski

1. Kto powiedział, że główny bohater jest ślepcem? To, że Biblia jest spisana alfabetem Braille'a, a bohater potrafi ją czytać nie oznacza, że jest ślepy.
2. Zazwyczaj we wszystkich filmach główny bohater wychodzi cało z wypadku, bo w przeciwnym razie w tym miejscu film by się kończył, bo czyją historię mielibyśmy śledzić dalej??
3. Po postrzale Denzel, o ile zauważyłeś, nie idzie, lecz jedzie opancerzonym autem. Następnie podczas przeprawy łódką widać, że jest z nim coś nie tak. Ostatecznie po wykonaniu swojego zadania, umiera zapewne od tego właśnie postrzału.

Mam nadzieję, że te kontrprzykłady odmienią nieco twoje zdanie, chociaż każdy ma prawo do własnej opinii.

ocenił(a) film na 4
Dasher

Nie odmienią :)
1. Można wnioskować po tym jak jest najazd kamery pod koniec filmu na jego oczy na które pada światło i widać że są "zaćmione"
2. No właśnie schemat. Rozumiem że Solara przeżyła jednak ona po takim wypadku wyszła praktycznie bez szwanku.
3. Tylko że że pewien czas szedł dopóki po niego nie podjechała Solara no i później mimo takiego postrzału w klatkę piersiową przebyli tak długą trasę.

ocenił(a) film na 10
Kilinski

Kuźwa to tak trudno pomyśleć, że w tym filmie mocno podkreślany jest aspekt wiary. Przecież wiara góry przenosi, jeżeli nie rozumiesz kontekstu pewnych "cudownych" zbiegów okoliczności to nie pieprz o totalnym dnie. Biblia nie jest zwykłą książką i autor tego filmu również nie pokazuje jej jako zwykłego booka. Nawet sam fakt pokazania słów spisanych brajlem i potem "niepewnych" oczu Eli daje dużo do myślenia. Pozwala odbiorcy wytłumaczyć sobie samemu, czy to jest człowiek niewidomy, czy też widzący.
Moim zdaniem był niewidomy, przynajmniej nie do końca widzący... jest kilka sytuacji, które są na to dowodem, a o których się nie do końca pamięta gdyż bardzo miękko się wpajają w normalną fabułę... np. walka w cieniu, Eli specjalnie wciąga wrogów w cień by mieć przewagę, Eli też potrafi wychwycić dźwięk lotu ptaka..
Solara była potrzebna by mogła się wypełnić rola Eli'ego.
Bzdurą jest oglądanie tego filmu bez umiejętności rozumienia wiary (jakiejkolwiek i jakkolwiek).

ocenił(a) film na 4
italodrone

Odpowiem szczerze że bzdurą jest wciąganie tak delikatnej sprawy jak Biblia czy religia sama w sobie do filmów które tylko ją wykorzystują. A ze zdaniem że wiara góry przenosi zgadzam się w całej rozciągłości tylko że my mówimy o filmidle jakich dziesiątki wychodzi z Hollywoodu a nie "Żródle" Bergmana. Bo jeśli Eli był taki wierzący czemu nie oddał się za wiarę tylko siekał ich w drobny mak, kiedy nastawił drugi policzek?
Troszeczkę nie rozumiem jak w takim filmie jak ten można mówić o aspekcie wiary, która tutaj została wykorzystana instrumentalnie. Zrobimy film o kolejnym mścicielu znikąd i dodamy pseudo religijne motywy.
Tylko że dla mnie ten film nie sprawdza się nawet jako zwykły akcyjniak. Dlatego wolę obejrzeć po raz dziesiąty "Gorączkę" a jak popatrzeć na świat przyszłości to "Łowcę androidów".

ocenił(a) film na 10
Kilinski

Wiara to nie religia, mylisz pojęcia. Po drugie w sytuacji tak skrajnej by ochronić i ocalić "księgę ocalenia" nie ma innej metody niż walka....fakt mógł zginąć... i co ?? co wtedy ?? jaki sens miałaby jego rola??? Żaden. Tak jak w życiu, by docenić siłę wiary trzeba czasem liznąć cierpienia. To ludzkie i bynajmniej nie wynika z nastawienia Boga tylko z ludzkiej pie*dolonej słabości i chęci dogadzania sobie. Przypomnij sobie motyw gwałtu na kobiecie... Eli walczył w swoim umyśle, natura dobrego człowieka nakazywała mu pomóc, natomiast instynkt przetrwania połączony z rola obrońcy Bibli nie pozwolił mu na to.
Kiedy wiesz, że być może nie dasz rady komuś pomóc a masz zadanie ważniejsze od swojej śmierci to co zrobisz? Wiem, że nie wiesz.
Eli zrozumiał pewne aspekty po poznaniu Solary... ba i to było pisane ręką boską ... ponieważ bez niej nie skończyłby swojego dzieła :)
Oglądanie ze zrozumienie plus empatyczne podejście bez zbędnego relatywizmu naprawdę pomaga w obiorze tego filmu.

ocenił(a) film na 4
italodrone

Ok można twórcom zapisać na plus to, że do końca nie wiadomo czy był ślepy czy też nie.
To w takim razie dlaczego apostołowie czy inni święci ginęli? Jakim był w tym sens? a przecież też nieśli Słowo Boże. Zaraz zejdziemy kompletnie z tematu a to jest forum filmowe a nie religijne.

Chodzi mi o to tylko że ten film wykorzystuje wiarę by teoretycznie nadać mu głębi jednak ostatecznie ten film robi się absurdalny. Aspekt wiary w tym filmie to atrapa, filmie który ułożony jest ze schematów a jedyne co w nim przyciąga uwagę to aktorzy, zdjęcia i muzyka Rossa.
Tak jak wspomniałem ten film to nie "Źródło" czy "Goście Wieczerzy Pańskiej" których tematem był problem wiary i poświęcenia na serio bez udawania jak w "Księdze ocalenia" gdzie motyw wiary jest jedynie dodatkiem do wątłej fabuły. Ten film udaje tylko coś więcej niż tym czym jest czyli zwykłym akcyjniakiem. To tak jakby w Indianie Jonesie zawrzeć problemy egzystencjalne i ostatecznie wyszłaby z tego papka.

ocenił(a) film na 10
Kilinski

Po pierwsze to nie rozumiem jak możesz porównywać rolę apostoła w czasie tworzenia religii do roli człowieka walczącego o ocalenie "zabitej" wiary w postapokaliptycznym świecie... to są zupełnie nieporównywalne sytuacje, mimo porównywalnych zachowań ludzi.
Po drugie ja odbieram zupełnie inaczej rolę wiary w tym filmie, imho jest to rola zasadnicza.... ba bez niej to dzieło traci cały sens.
Widzę, że zbyt mało czujesz ten klimat, odbierasz Eli zbyt płytko. Być może nie rozumiesz na czym "to" polega stąd takie wnioski. Jeżeli się mylę to przepraszam.

ocenił(a) film na 7
Kilinski

Wg mnie ślepcem nie był, przykładów na to również jest wiele, np. na samym początku filmu, gdy sprawdzał co czy jest coś wartościowego w rozbitym samochodzie, po otworzeniu drzwi przyjrzał się czaszce, następnie w domu po otwarciu drzwi za którymi znajdował się wisielec - ze strachu podskoczył. Przyznać trzeba, że są również momenty, które nasuwają nam myśl, że jest on niewidomy. Ostatecznie każdy musi indywidualnie stwierdzić jak było na prawdę :)

ocenił(a) film na 7
Dasher

Niestety z tym widzeniem głównego bohatera sprawa jest bardzo dyskusyjna. Ja osobiście uznałem, że niedowidział bo momentami to co pokazano w filmie stawiając w parze z całkowitą ślepotą jest trochę naciągane nawet jak na film o człowieku głębokiej wiary.

EDIT
A odpowiadając na pytanie z tytułu tematu: Dla pieniędzy.

Kilinski

Według mnie na siłę szukasz dziury w całym i tą niską ocenę wystawiłeś chyba na pokaz. Film naprawdę ogląda się dobrze, tempo nie jest za szybkie i nie ma zbyt dużego zagęszczenia akcji jak to z reguły bywa w hollywodzkich filmach. Dobra gra aktorów, świetne zdjęcia, przekonywujący postapokaliptyczny świat, do tego klimatyczna muzyka. Wyciągnięte przez ciebie argumenty są co najmniej śmieszne. Gdybyśmy pod kątem mieli oceniać każdy film akcji to chyba każdy trzeba by ocenić poniżej 4. Co do aspektu wiary to jasne, że został on spłycony, ukazany w sposób instrumentalny. No ale co z tego? Czy każdy film, który porusza aspekty wiary musi być niesamowicie głęboki? Mnie osobiście ta nieco komiksowa wizja ratowania jedynego ocalałego egzemplarza biblii przekonała i uważam że jest to jeden z fajniejszych hollywodzkich filmów jaki oglądałem w ostatnim czasie.

PS
Fountain to dopiero pseudo filozoficzno-religijna papka, której nie da się oglądać. Poziom tego filmu zupełnie nie przystaje do dwóch poprzednich filmów tej serii.

ocenił(a) film na 4
aithir

Dlaczego są śmieszne ? A chyba w filmie akcji chodzi o szybkie tempo i zagęszczenie akcji. A tutaj w ilu zdaniach można streścić fabułę w trzech, czterech? I ja nie mam pretensji o sprawy techniczne w tym filmie. Z reszta w pierwszym poście napisałem że "Film ma parę niewątpliwych zalet jak strona wizualna, Denzel Washington którego zawsze się przyjemnie ogląda czy pociągającą Milę Kunis." I nie zgadzam się że każdy film akcji wtedy by trzeba było oceniać na 4. Bo nie ważne czy film jest skończoną komercją jak Obcy który jest wybitny czy komedią romantyczną jak 500 dni miłości która jest fantastyczna w swej lekkości i dystansu do tego gatunku. Od filmu chcę żeby nie obrażał inteligencji widza. Lubię kino akcji ale żeby miało sens np. Terminatory Camerona i też jego druga część Obcego, Szklana pułapka, Polowanie na Czerwony październik, Czas patriotów, Gorączka, Zakłądnik, czy filmy Tony'ego Scotta. Ocena 4 oznacza "ujdzie" i za taki uważam ten film. W tym filmie sa przyjemne momenty jak "Panoramic" Rossa. Ale te przyjemne momenty nie ratują całości. Ten film to nie jest tragedia tylko taki o filmik który można obejrzeć po weekendowym kacu. A jednym z fajniejszych hollywoodzkich film jakie ja widziałem to Incepcja, Miasto złodziei, Wyspa tajemnic czy choćby Niezniszczalni którzy są przyjemną papką ale przynajmniej niczego nie udają jak Księga ocalenia.

Kilinski

to nie jest film akcji tylko przygodowka/dramat wiecc nie porownoj go do filmow akcji bo pokazujesz swoja ignorancje najpierw dokladnie zapoznaj sie z filmem pozniej go oceniaj tyle z mojej strony


film byl swietny nie nudzilem sie na nim

noobeksaibotek

Porównuj *

ocenił(a) film na 4
noobeksaibotek

Jeśli ten film nie jest po części filmem akcji. To czym w takim razie wg Ciebie charakteryzuje się taki kino?

ocenił(a) film na 5
Kilinski

Dokładnie to samo pytanie nasunęło mi się po obejrzeniu tego filmu. A że ktoś się dopatrzył w tym nudnym obrazie aspektu wiary, to tego już zupełnie nie rozumiem. Może chciał napisać "władzy"?

ocenił(a) film na 10
Kilinski

Główny bohater nie był ślepy trzeba było uważniej oglądać znalazł Biblię w gruzach a że była napisana Braillem i widocznie umiał to czytać , bo wyglądało na to że zanim zniszczono świat musiał mieć porządne wykształcenie to czytał. Po drugie nie był żadnym mścicielem , on miał tylko wypełnić swoją misję oddać książkę na zachód i tam szedł , to że bił się jak w kill bil;u , może oznaczać lata treningu , ponieważ na samym początku było pokazane , ze ludzie którzy przeżyli to zachowywali się jak zwierzęta , nawet zjadali siebie na wzajem , bo było sporadyczna ilość zwierząt , więc logiczne , że bohater musiał się w jakiś sposób bronić , przez 30 lat wędrówki jest to możliwe nauczenie się doskonałej walki. Co do aspektu wiary , każdy wierzy w co chce , jedni wierzą że wiara przenosi cuda dla innych nic ona nie oznacza l. Film był świetny a czepianie się szczegółów i tego że zbyt mocno przesiąknięty był wiarą jest głupie..

ocenił(a) film na 4
nicolas39

W swoim komentarzu próbujesz usprawiedliwić nieco bzdurną fabułę.
- "wyglądało na to że zanim zniszczono świat musiał mieć porządne wykształcenie to czytał" czyli każdy mający porządne wykształcenie zna alfabet Braille'a? A skąd wiesz, że miał porządne wykształcenie może był śmieciarzem albo ciężko harował gdzieś w fabryce.
- "Po drugie nie był żadnym mścicielem , on miał tylko wypełnić swoją misję oddać książkę na zachód i tam szedł" - Fakt niósł Biblię i nie przeszkadzało mu to odrąbywać ludziom kończyn i widowiskowo mordować maczetą. Trochę hipokryta z niego był.
- "czepianie się szczegółów i tego że zbyt mocno przesiąknięty był wiarą jest głupie.." - Czytaj uważniej nie zarzuciłem mu że jest przesiąknięty wiarą tylko że twórcy wykorzystują wiarę by nadać temu filmowi pseudo głębię, która miała spowodować że film stanie się ambitniejszy a wyszło na odwrót przez to stał się bardziej niestrawny.
- "Film był świetny" - Może powiesz dlaczego tak sądzisz co w tym filmie było takiego świetnego? Poza ciekawą stroną wizualną i muzyką Rossa?