Wg mnie story line jest jak kiepski western z naciskiem na wartości chrześcijańskie.
Fajne zdjęcia, super klimat, - da się obejrzeć ale przesłanie jest sztywne
Nie mam pojęcia gdzie ludzie widzą ten nacisk na wartości chrześcijańskie... Czy on nadstawiał drugi policzek? Odmawiał pacierz przed snem, bądź rano? Czy pomagał każdemu bliźniemu jakiego spotkał na drodze? Nie jadł mięsa w piątek czy odpoczywał w niedzielę? Jest to koncepcja bożego wojownika nie idąca w parze ze sztywnym pojęciem znanej nam wiary. On się w tańcu nie pier...li i nie przeprasza, że zabił. Wydaje mi się, że współczesny kościół widziałby ten film jako pogardę wartości chrześcijańskiej i wykorzystanie wartości biblii jako usprawiedliwienie dla swoich poczynań.