Księga ocalenia

The Book of Eli
2010
7,0 149 tys. ocen
7,0 10 1 149197
5,5 24 krytyków
Księga ocalenia
powrót do forum filmu Księga ocalenia

Nastawiając się na dobre kino oczekiwałem na w miarę dobrą fabułe a tu co? Religijne przesłanki i inne bzdety. Podobnie było u mnie z filmem "Aż Poleje Się Krew" gdzie jeden bohater był wręcz obsesyjnie zaślepiony przez religie. A co mają powiedzieć o tym filmie Żydzi czy muzułmanie i inni wyznawcy innych wierzeń?
"Księga Ocalenia" nie nudzi, ma fajne efekty ale zakończenie było dla mnie z deczka żenujące.
Gdyby księga nie była "HOLY BIBLE" tylko jakimś wielkim artefaktem dającym naprawdę wielką władze i moc wtedy podwyższyłbym ocenę o jakieś 2 oczka.

ocenił(a) film na 1
Thrasher_09

Zgadzam się. Ten religijny smrodek dydaktyczny...To psuje całą świetnie zbudowaną atmosferę apokalipsy Na końcu liczyłem ,że będzie w tej księdze jakich schemat budowy silnika pomagący odbudować cywilizację, a tu "słowo boże".Boga ,który najpierw zesłał śmierć na ludzi.Kupy się nie trzyma..

ocenił(a) film na 7
Thrasher_09

Według mnie gdyby to był jakiś magiczny artefakt to film zrobiłby się zwyczajnie płytki i naiwny.
A tak... zyskał przesłanie i głębię. Porusza tematy siły ducha, wiary, pielgrzymki, wyborów jakie dokonujemy, bycia dewotem i religijności na pokaz (Już pierwsze sceny gdy Eli najpierw się myje i bogobojnie całuje krzyż a chwilę później patrzy na mord niewinnych ludzi, mimo iż sam posiada umiejętności wystarczające by położyć temu kres pozostawiają widza z mieszanymi uczuciami, zresztą sam przyznaje, że czytał Biblię, ale według niej nie żył)
Mamy tu również problem otwarty w postaci czy religia to błogosławieństwo czy broń?
A może jedno i drugie?
W jednych rękach religia, tu Biblia stanowić będzie błogosławieństwo, pocieszenie, oparcie i nadzieję w innych broń do władzy nad umysłami i sercami całych tłumów.

Film jest świetny właśnie DLATEGO, że tym artefaktem jest Biblia a nie POMIMO.

ocenił(a) film na 7
Logan_123

Religia sama w sobie nie jest złem. Jest potężnym darem, ale to od samego człowieka zależy jak go wykorzysta.

Czy zostanie mordercą krzewiącym wiarę przy pomocy miecza i karabinu (chrześcijańscy krzyżowcy, wojujący Islam), stworzy sektę a siebie obwoła prorokiem czy półbogiem dla realizacji własnych celów.

Czy użyje go do dodawania otuchy i nadziei ludziom chorym, ciepiącym, zagubionym, nieszczęśliwym, starym stojącym nad grobem, rodzicom borykającym się z problemami swoich dzieci, młodych ludzi szukających odpowiedzi jak żyć, ludzi szukających pocieszenia, którzy doświadczyli samotności, tragedii, którzy utracili kogoś bliskiego etc etc etc.

Religią jak każdym innym narzędziem choćby siekierą: można zbudować dom i narąbać drewna na ciepłe ognisko do ugotowania jedzenia, ale można też całkiem sprawnie rozłupywać czaszki bezbronnym kobietom i dzieciom jak na Wołyniu.
Powtórzę - wybór należy do nas samych. I o tym również jest ten film.