dawno nie widziałem tak głupiego filmu, ja rozumiem że to film sci-fi ale wszystko ma swoje granice
lubię s-f i klimaty postapokaliptyczne, ale film lipny jakby nie było, chyba gdzies tu juz sie na ten temat wypowiadałem. w każdym razie tandeta dla amerykanów. plus żenująca reklama ipod'a... w tym samym czasie wyszedł inny film Droga http://www.filmweb.pl/film/Droga-2009-419050 , naprawdę godny polecenia, ale nie tak amerykański i chyba nawet nie wszedł do kin w Polsce... warto porównać oba filmy by uzmysłowić jak lipna jest ksiega ocalenia
klasyczna riposta "widać nie kumasz filmu/widać jesteś dzieciak i sie nie znasz/itp" jeszcze tylko brakuje wejścia na mój profil i pojazdy typu "a avatara oceniłeś na 10, widać jak się znasz" a czego nie zrozumiałem w tym beznadziejnym i tandetnym filmie? to typowy amerykański chłam zrobiony pod przeciętnego amerykanina.
Jaki komentarz taka riposta.
A filmu faktycznie najwyraźniej nie kumasz, ale nie czuję potrzeby by ci go tłumaczyć.
? czego miałbym w nim nie zrozumieć? wydaje mi się wręcz, że wyłapałem w nim aż za dużo tandety, którą twórcy woleli by przede mną ukryć. to nie jest Mulholland Drive, tylko film dla typowego mało wybrednego odbiorcy. napisz jeszcze że 'film daje do myślenia" to już całkiem będzie coś.
Problem nie tkwi wcale w kwestii filmu, który jakby nie patrzeć wybija się ponad przeciętność co świadczy chociażby o jego stylu. Mogę się zgodzić i przystać, że nie jest wybitnym dziełem, jednak dzięki swojemu klimatowi, licznym scenom, scenerii i w mojej opinii świetnej ścieżce dźwiękowej szybko się nie nudzi, a co ciekawe zapada też w pamięci, film "Droga" który przytoczyłeś jest całkiem okej jednak z drugiej strony jest bardziej nudny, co jest spowodowane nużącymi momentami, które się powtarzają.
Film z pewnością nie jest beznadziejny i tandetny w dosłownym tych słów znaczeniu, chłamem też bym tego nie nazwał, do pewnych rzeczy trzeba mieć szacunek tak jak i w życiu, nie podoba się wyraź to normalnie jak na forumowicza, który interesuje się filmami przystało, w końcu należałoby coś sobą reprezentować.
Odnośnie filmu w moim odczuciu jest lepiej niż gorzej, nie ukrywam że pewne sceny jak i fragmenty są przesycone, niektóre ukazują dziwną zbieżność, natomiast pomysł z księgą uznaje za plus dla filmu, gdyż po prostu nie przewidziałem takiej ewentualności, także na plus mogę dodać muzykę o której wcześniej już wspomniałem, naprawdę imponująca doskonałość na tle obrazu filmu i pejzaży które rozciągają się po dalekie horyzonty. Dla mnie minimum między 6.5, a 7.
Mi się znudził bardzo szybko i ani troche nie wybił się w przeciętność, a słowa beznadziejny i tandetny pasują jak ulał do niego. Szczególnie tandetny. No ale jak ktoś lubi oglądać takie filmy to pozdrawiam
w sumie możliwe, że masz racje co do moich określeń dotyczących filmu. ale jak dla mnie film naprawdę przeciętny. a właściwie to słaby, czyli 3/10
W pewnych kwestiach z pewnością macie racje, to że akurat ten film Brus nawet przypadł mi do gustu nie znaczy że od razu lubię tandetne filmy, jest tak że czasami człowiek czeka na wydanie filmu z pewnymi krajobrazami, ciekawym otoczeniem i pasującą muzyką do niego, po czym dostaje 50procent tego, tak jest w moim przypadku jestem świadomy że film nie jest rewelacyjny jednak jestem w stanie przymknąć oczy na niedociągnięcia (które występują w filmie) - co jest spowodowane właśnie całym otoczeniem w filmie, oglądając go zwracałem uwagę na 1 plan jak i 2 czyli panujące w nim otoczenie.
Nie mniej rozumiem Wasze oceny, jest tak że jednej osobie podoba się dany film bardziej drugiej natomiast mniej, taka już harmonia.Pozdrawiam.