Scen akcji jest akurat tyle ile trzeba. (wiele filmów jest nią
przeładowanych). Walka pod wiaduktem cudowna. Akcja rozwija się wartko, tak
jak powinna. Seksu nie ma, i dobrze, bo po co?
Film nie obraża inteligencji widza, jak reszta produktów SF-podobnych,
jakie są nam obecnie w kinach serwowane. Można się przyczepić do
zakończenia. Sam spodziewałem się innego.
Zawiera przesłanie, którego fundamentalistyczni ateiści nie zrozumieją.
Daję 9/10.