temat ograny jak długo istnieje kino i gatunek westernu.Tym razem nowym porządkiem jest...stary porządek rzeczy.
Jeden podstawowy zarzut co do fabuły to taki,że ukazuje społeczeństwo które bardzo szybko zapomniało o dekalogu.Przecież zasady współżycia społecznego opierają się nie tylko na piśmie i przykazaniach ale na tradycji i przekazie kulturowym.
Obaj bohaterowie antagoniści są najstarsi,dobrze, to skąd młodsze pokolenie?Z księżyca?Gdzie ciągłość wspomnianej tradycji?Twórcy mają jakiś głębszy przekaz dla widza,ale ja osobiście nie widzę tu jasnego obrazu o co scenarzystom chodzi.O to że tylko w Biblii jest prawo i człowieczeństwo wyrasta ze Słowa Bożego? Tu stawiam znak zapytania bo to nie do końca mnie przekonuje.