PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=12228}

Kto się boi Virginii Woolf?

Who's Afraid of Virginia Woolf?
7,9 19 187
ocen
7,9 10 1 19187
8,6 20
ocen krytyków
Kto się boi Virginii Woolf
powrót do forum filmu Kto się boi Virginii Woolf?

Perfekcja.

ocenił(a) film na 10

Piszę tę opinię świeżo po seansie i szczerze mówiąc... trudno mi nawet sformułować jakąś w miarę sensowną i poprawnie skonstruowaną opinię na jego temat, postaram się jednak spróbować. Film jest doskonały, perfekcyjny do każdego, najmniejszego szczególiku, autentycznie się w tym filmie zakochałem i jestem pewien, że obejrzę go jeszcze nie jeden raz. Za co go tak kocham? Zacznijmy od początku:

- aktorstwo. Po prostu. Jeden z najlepszych występów jakie w życiu widziałem.

- montaż, praca kamery. Jestem pod tym względem dość wymagającym widzem, bo zwyczajnie nie mogę się zmusić do oglądania filmów w których nie zadbano o stronę techniczną, i odwrotnie zresztą - dobry montaż jest w stanie uratować dla mnie jakiś film, nawet mimo miałkości scenariuszowej/aktorskiej itd. W tym filmie o żadnej miałkości mówić nie można, a montaż jest znakomity (uczcie się od tego, dzisiejsi filmowcy - kamera MOŻE się nie ruszać. Nie musicie trząść łapami jak epileptyk po dwóch kawach przy scenie cholernej rozmowy)

- funkcja terapeutyczna. Miałem wątpliwe szczęście urodzić się w dosyć patologicznej rodzinie, i choć sytuacja moich rodziców, a Geroge'a i Marthy jest odmienna to klimat toksycznej miłości, wzajemnego ranienia się, wyrzutów, niespełnionych ambicji i frustracji znam dość dobrze. W filmie zostało to przedstawione po mistrzowsku, a jest we mnie jakiś ten masochizm, który powoduje, że chcę się nurzać w rzeczach dla mnie bolesnych.

- turpizm. Ludzie to są takie istoty, które ciągnie do skrajności, chodzą do muzeów, by podziwiać piękno, a jednocześnie czytają relacje z frontów, oglądają zdjęcia z masakr, słowem - ciągnie ich do tego co brzydkie, okropne. Osobiście (i tylko jeśli o temat filmów chodzi) stawiam to drugie podejście ponad pierwszym, nie te filmy uznaję za znakomite, które kuszą mnie lukrem i cukrem, a te które niewybrednie mówiąc gwałcą moją duszę i umysł, poruszają, frapują mnie. ,,Who's afraid of Virginia Woolf" jest takim filmem. Dwójka nieskończenie nieszczęśliwych, niespełnionych ludzi, kochających i raniących się nawzajem, uciekających w świat fantazji (czy raczej urojeń), grających w swoje chore gierki i wciągające w nie przypadkowe osoby - oto najpaskudniejsze (bo najlepsze) przedstawienie toksycznej relacji, jakie dotychczas widziałem w życiu, może obok ,,Życia wewnętrznego" Koterskiego,

Coś jeszcze? Chyba napisałem wszystko, co przychodziło mi do głowy w trakcie seansu. Oczywiście nie są to jedyne zalety tego filmu, wypisałem tylko to, co najbardziej wpadło mi w oko (choć raczej ten dość umiarkowany frazeologizm tu nie pasuje, powinienem napisać ,,ubodło mnie z siłą lokomotywy przejeżdżającej po zwłokach małego króliczka"). Jak już napisałem w tytule - film jest perfekcyjny.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones